Borussia Dortmund w dalszym ciągu musi gonić Bayern Monachium, ale pozostaje w wyścigu po tytuł mistrza Niemiec.
W meczu 30. kolejki niemieckiej Bundesligi, piłkarze z Westfalii pokonali na wyjeździe SC Freiburg 4:0.
SC FREIBURG ? BORUSSIA DORTMUND 0:4 (0:1)
SC Freiburg: Schwolow ? Stenzel, K. Schlotterbeck, Heintz, Günter ? Frantz (70. Gondorf), Haberer (87. Terrazzino), Höfler, Grifo ? Niederlechner (66. Daferner), Waldschmidt
Borussia Dortmund: Bürki ? Wolf (56. Toprak), Weigl, Akanji, Diallo ? Witsel, Delaney ? Sancho, Reus, Guerreiro (71. Pulisic) ? Götze (80. Alcácer)
Rezerwa: Frommann, Abrashi, Koch, N. Schlotterbeck ? Hitz, Dahoud, Schmelzer, Bruun Larsen
Gole: 1:0 Sancho (12., Reus), 0:2 Reus (54., Guerreiro), 0:3 Gltze (79., Reus), 0:4 Alcácer (87. karny)
Sędzia: Hartmann (Wangen), Żółte kartki: Stenzel
Widzów: 24.000
Reus, Sancho i Alcacer robią robotę w tej drużynie. Bez nich nie byłoby tak kolorowo.
Chyba inny mecz oglądaliśmy.
Graliśmy w tym spotkaniu równie wolno i pasywnie co w Monachium z tą różnicą że Freiburg to zespół rzemieślników i nie specjalnie potrafił wykorzystać naszą słabą grę.
Było wiele fragmentów w meczu w których to gospodarze kontrolowali to co działo się na boisku, stwarzając sobie kilka równie dobrych sytuacji co piłkarze BVB. Różnica taka że nie wykorzystali żadnej z nich a BVB wykorzystała wszystkie co raczej się nie zdarza. Normalnie to z takiej ilości sytuacji wyciągamy raczej 1 bramkę nie 4 ;D.
Mecz sam w sobie był nudny i wolny przez co można było przy nim zasnąć a czytając komentarze dochodzę do wniosku że większość to właśnie zrobiła.
Pozytywem na pewno są ładne akcje bramkowe i skuteczność ale ogólnie gra bardzo przeciętna.
Podobnie zresztą zagrał Bayern. Obie drużyny kuszą los i proszą się o stratę pkt.
Jeśli się to utrzyma w kolejnych meczach ciekawe komu pierwszemu przestanie sprzyjać szczęście.
Jednak w tym przeciętnym spotkaniu było co najmniej trzech piłkarzy, którzy robili różnicę wśród nich był oczywiście kapitan, Marco Reus, który do bramki dorzuciłby dwie asysty. Drugim graczem zasługującym na wyróżnienie był Jadon Sancho, który zdobył otwierając wynik rywalizacji oraz Paco Alcacer, ważna bramka dając napastnikowi dużą pewność siebie przed zbliżającymi się revierderbami.Mimo nie pewnych wybić piłki na plus zaliczyłbym również występ Romana Burki'ego.
Najgorszym piłkarzem mimo zdobytej bramki na 0:3 został bawarczyk, który pokazał dlaczego nie może grać jako napastnik. Myślę, że nawet Marwin Hitz zagrałby z dużo większym zaangażowaniem niż bawarczyk.
Nie żebym był jakimś wielkim entuzjastą oraz go bronił (Gotze), ale trzeba mieć na uwadze, że on gra na "nieswojej" pozycji - jako napastnik. Tam nawet Reus gra słabo, a wszyscy wiemy jak gra tam, gdzie mu pasuje.
Jedynym piłkarzem, który może grać na odpowiednim poziomie w ataku jest Paco. Ktokolwiek inny tam gra - gra z przymusu i widzimisię Favre.
Tyle. że ja o tym napisałem "bawarczyk, który pokazał dlaczego nie może grać jako napastnik" dlatego, że miałem to na uwadze.