Po klęsce w starciu z Bayerem Monachium, Borussia Dortmund pokonała FSV Mainz 2:1 w meczu 29. kolejki niemieckiej Bundesligi.
Obie bramki dla BVB zdobył utalentowany Jadon Sancho.
Dzięki wygranej, Borussia wyprzedziła w ligowej tabeli Bayern Monachium, który w niedzielę zagra z Fortuną Düsseldorf.
BORUSSIA DORTMUND ? 1. FSV MAINZ 05 2:1 (2:0)
Borussia Dortmund: Bürki ? Wolf (78. Zagadou), Akanji, Weigl, Diallo ? Witsel, Delaney ? Sancho, Reus, Bruun Larsen (72. Philipp) ? Götze (89. Toprak)
1. FSV Mainz 05: Müller ? Donati, Gbamin, Hack, Niakhaté, Aaron Martín ? Kunde Malong (46. Baku) ? Boetius, Latza (82. Ujah) ? Mateta (56. Quaison), Onisiwo
Rezerwa: Hitz, Alcácer, Dahoud, Schmelzer ? Zentner, Maxim, Bell, Brosinski
Gole: 1:0 Sancho (17., Götze), 2:0 Sancho (24., Delaney), 2:1 Quaison (83., Hack)
Sędzia: Aytekin (Oberasbach), Żółte kartki: ? Mateta
Widzów: 81.365
PS. ROMAN Dziękuję!! Znakomity występ!
Brakuje woli walki, brakuje tej drużyny ambicji. Prowadząc 2:0 ledwo dociągają zwycięstwo - nie pierwszy zresztą raz. Gdzie jest ta ekipa, gdy wierzyli w zwycięstwo przegrywając 2:1 z Malagą, gdzie jest ekipa, która wychodziła na mecze, na murawę prowadząc już 1:0 ?
Odkąd odszedł Tuchel skończyła się ambicja tej drużyny. Pozostali trenerzy (Bosz, Stoger i teraz Favre) to tacy dżentelmeni, którzy zapatrzeni są tylko i wyłącznie w taktykę. Nie ma impulsu, nie ma pazura i gry z drużyną.
Brakuje wariactwa i chęci wygrywania na ławce. Brakuje zrugania piłkarzy, którzy zachowują się po 45 minutach, jakby przebiegli co najmniej maraton i uznają, że jak prowadzą, to mecz się już sam wygra.
Zaraz posypią się hejty, ale nawet kosztem tego chciałbym, żeby wrócił Klopp, albo nawet Tuchel.
Zarówno z jednym jak i z drugim przynajmniej można było liczyć, że ta drużyna coś zdobędzie, a przynajmniej będzie próbować. Jeżeli jakimś cudem w tym sezonie uda im się zdobyć Mistrzostwo, to tylko dlatego, że bayern jest słaby. A jest słaby, i być może to jest ostatni sezon, żeby z nimi rywalizować (w kontekście tego jakie transfery robią oni, a co planujemy my).
W tej drużynie, a raczej zbieraninie, tylko można wyróżnić REUSA jako kapitana, który w tym sezonie będzie raczej mało widoczny, bo malutka córeczka pewnie nie daje mu odpowiednio się wysypiać i prowadzić zdrowy żywot piłkarza, SANCHO, który powinien stanowić trzon przyszłej kadry i jest absolutną gwiazdą oraz BURKI, który w tym sezonie, poza nielicznymi błędami jest kimś, o kim można powiedzieć że jest numerem 1. Pozostali, nawet Witsel, który ostatnio znacząco obniżył loty nie są w stanie dać drużynie impulsu i genu zwycięstwa.
Możecie sobie pisać co chcecie i zwalać to na młodość, ale z takim zestawieniem obrony (Akanji, Diallo) raczej nie ma co liczyć na sukcesy. Brakuje prawdziwego lidera w obronie i jest to bardzo widocznie.
O bokach nie wspominam, bo ich nie ma, podobnie zresztą napastnika, bo granie co 5 mecz Alcacera nie można uznać, że BVB ma napasntika.
Niestety po bawarskiej kompromitacji jedyne co na plus można zapisać to tylko dwa trafienia Jadon'a Sancho oraz trzy punkty, a także świetne interwencje Burki'ego, ale tak być nie powinno w odniesieniu do drużyny, która podobno aspiruje o nawet tak minimalne cele jak awans do CL. Nie ma się co oszukiwać mistrzostwo nigdy nie było celem samym w sobie. W tym sezonie podobnie jak w poprzednich latach liczy się tylko "ambitny" awans do CL z miejsc od 2-4.
Dargos nic dodać nic ując, ale w kwestii ewentualnej zmiany trenera uważam, że i tak nie jest ona na miejscu. Wg mnie po raz kolejny zimowe okienko transferowe zostało totalnie olane albo przespane. Niby przyszedł Belardi jako jakiś tam talent, ale praktycznie dopiero teraz przypomniałem sobie, że ktoś taki w ogóle trafił do BVB.
Brak mi zdecydowania po pierwszej rundzie, która była wręcz kapitalna, był lider dobra gra niestety wraz z pierwszą kontuzją Alcacera coś się posypała. Bo już w pierwszym meczu z Lipskiem było widać, że tak jakby brakowało tej jakości, która była jesienią. Mimo zwycięstwa z H96 gra wyglądała pisząc delikatnie słabo i wynik już wtedy przykrył to co było widać np w meczu z Bremą czy Hoffenheim albo tym ostatnim z Mainz.
Nie wiem, ale odniosłem takie wrażenie jakby presja bycia liderem przerosła drużynę, której jedyną spokojną aspiracją co sezon była "ambitna walka" o awans do CL i to jest równie wielki problem jak nonszalancja czy problemy z brakiem genu zwycięscy jakiego niewątpliwie brakuje BVB od paru ładnych lat.
Niestety mecz z bawarią pokazał tak naprawdę miejsce w szeregu Borussii, która nawet jeśli zdobyłaby w tym sezonie tytuł mistrza to w następnym i tak go nie obroni. Ba śmiem twierdzić (oczywiście mogę się mylić), że przez najbliższe lata nie będzie drużyny w Niemczech, która będzie wstanie zdetronizować bawarczyków na dłużej niż 1/2 sezony. Smutne to bo niestety pierwszy raz zgadzam się z Watzke co do kwestii tego kto co sezon będzie mistrzem Niemiec.
Patrząc jednak na to, co się wyczynia w ostatnich tygodniach, to jednak skłaniam się ku temu, że ten człowiek nie da żadnego tytułu temu klubowi. Może czas postawić na kogoś nowego - np. Kehla?
Oglądałeś mecz? To widziałeś jak to wyglądało szczególnie w drugiej połowie jeżeli nie to napiszę w skrócie, że ten mecz idealnie podsumowały gwizdy kibiców na stadionie wraz z końcem meczu.