Julian Weigl, który pojawił się na boisku w drugiej połowie, skomentował porażkę (0:5) w Monachium.
? Nie mieliśmy odwagi, aby tu przyjechać i wygrać. Byliśmy zbyt przerażeni, nie wierzyliśmy w siebie i w żadnym momencie nie mieliśmy poczucia, że możemy zejść z boiska jako zwycięzcy. Mamy jeszcze sześć tygodni, w których możemy coś ugrać. Najpierw jednak musimy pogodzić się z tym, co się stało i co było zupełnie inne od naszych wyobrażeń.
? Musimy przeprosić kibiców, którzy przyjechali tutaj i wspierali nas przez cały czas, mimo iż po pierwszej połowie wszystko było już rozstrzygnięte. Scenariusz jest daleki od beznadziejności, nadal liczymy się w walce o tytuł. Koncentrujemy się na kolejnym meczu i wiemy, że przed nami jeszcze dużo gry.
We wtorek o 10:30 bądź w Brackel. Tam podczas otwartego treningu będziesz mógł wsadzić Weiglowi w tyłek jego przeprosiny. Czyny, nie słowa.
Wychodzą do mediów, bo muszą. Dostają pytania, to odpowiadają. Czego oczekujesz od piłkarza po takim meczu? Żeby olał dziennikarzy? Żeby stał jak kołek? Żeby zadowalał fanów? Mają się skupić na treningu a wywiady traktować jako nieprzyjemny obowiązek i tak robią. Czepiajmy się w sensowny sposób ich gry a nie trywialnych wypowiedzi.
Ech, możnaby ględzić i ględzić...
Słowem powiedzieć "przepraszam" jest dużo prościej niż podjąć walkę z Bayernem. To tak jak z tym słabym uczniem, który wychodzi z założenia, że lepsze 5 minut wstydu pod tablicą niż cały wieczór zakuwania.
Napiszmy o tym wprost, że w klubie brakuje lidera z prawdziwego zdarzenia, który wziąłby te wszystkie ożelowane gwiazdki za mordy, ale przede wszystkim umiałby ustawić ich do pionu. Niestety nie widzę piłkarza w obecnej kadrze, który byłby takim przysłowiowym sk*****synem i raczej nic na to nie wskazuje, aby ktoś mógł się pojawić w BVB.
Tylko,że młode pokolenie zamiast wzorować się na wielkich piłkarzach jak Zidane,Totti, Ronaldinho czy Raul i ciężko trenować to woli iść na łatwiznę identyfikując się z takim Neymarkiem dla którego lans na Snapchcacie czy Instagramie to podstawa a gra w piłkę jest tylko ładnym dodatkiem do życia pozaboiskowego.