Marius Wolf po raz kolejny pojawił się na murawie w wyjściowej jedenastce na pozycji prawego defensora i choć nie ustrzegł się błędów, to dał sygnał, że być może w niedalekiej przyszłości stanie się solidną alternatywą dla Łukasza Piszczka. Podobnie jak wszyscy jego koledzy, nie ukrywał on swojej radości z końcowego rezultatu.
? To była walka woli. Naprawdę chcieliśmy wygrać, naprawdę chcieliśmy strzelać bramki. Po stracie gola po prostu robiliśmy swoje. Wiedzieliśmy, że możemy dostać swoją szansę i tak właśnie się stało. Po prostu naprawdę chcieliśmy i myślę, że było to widoczne dla wszystkich. Podchodzimy do każdego meczu osobno, każdy chcemy wygrać.
? Wsparcie kibiców było rewelacyjne przez cały tydzień i tym razem nie było wyjątku. Zawsze możemy liczyć na naszych fanów, zwłaszcza tutaj, w Dortmundzie. To naprawdę niewiarygodne i naprawdę cię pcha na przód.
? Oczywiście musimy wyeliminować indywidualne błędy, ale nauczyliśmy się również, że musimy ciągle iść dalej, kiedy doświadczymy porażki. Kiedy Paco trafił, widziałeś, jak bardzo wszyscy tego chcieliśmy. Tak jak powinno być.