Borussia Dortmund starała się, ale mimo chęci nie zdołała sforsować choćby raz bramkarza Tottenhamu, który niemalże w pojedynkę zadecydował o awansie Kogutów. Gol Harry'ego Kane'a był tylko kropką nad i.
? Mieliśmy sześć bardzo, bardzo dobrych okazji do zdobycia bramki w pierwszej połowie, ale niestety żadnej z nich nie wykorzystaliśmy ? mówił po spotkaniu Marius Wolf.
? Wina za to spada na nas. Oczywiście, strata bramki w chwilę po przerwie utrudniła przejęcie kontroli i zadecydowanie o losach meczu. W pierwszej części dobrze neutralizowaliśmy Tottenham. Każdy z nas wierzył, przed przerwą było to szczególnie widoczne. Teraz skupiamy się na rywalizacji w lidze ? zakończył 23-latek.