Borussia Dortmund żegna się z rozgrywkami Ligi Mistrzów już na etapie 1/8 finału.
Podopieczni Luciena Favre'a musieli uznać wyższość Tottenhamu Hotspur, przegrywając 0:3 w Londynie i 0:1 w Dortmundzie.
BORUSSIA DORTMUND ? Tottenham Hotspur 0:1 (0:0)
Borussia Dortmund: Bürki ? Wolf (62. Bruun Larsen), Akanji, Weigl, Diallo ? Witsel ? Götze, Reus (74. Delaney) ? Sancho, Alcácer, Guerreiro (62. Pulisic)
Tottenham Hotspur: Lloris ? Aurier, Alderweireld, Sanchez, Vertonghen, Davies ? Sissoko, Winks (55. Dier), Eriksen (83. Rose) ? Son (70. Lamela), Kane
Rezerwa: Hitz, Zagadou, Hakimi, Schmelzer ? Gazzaniga, Wanyama, Llorente, Moura
Gol: 0:1 Kane 48'
Sędzia: Makkelie (Holandia), Żółte kartki: ?
Widzów: 66.099
Skończyła się zabawa, trzeba wrócić do rzeczywistości, gdzie ta drużyna jest przeciętniakiem w przeciętnej Bundeslidze. W Europie nie istnieją i za kadencji tego zarządu im się to już nie uda.
Puchary skończone. Liga skończy się za jakieś 2-3 tygodnie, kiedy będą tracić ok 7 - 9 pkt do frajernu. Z tego sezonu pozostaną miłe wspomnienia jesieni (tytuł "Mistrza Jesieni"), rozbicie u siebie Atletico i czarująca gra Sancho.
Czekam na lato i transfery. Łudzę się, że za 20 razem ktoś wyciągnie wnioski i będziemy mieć drużynę godną rywalizacji przynajmniej na poziomie 1/4 LM i walki o Mistrzostwo dłużej, niż do 20 kolejki. Trzeba mieć jakieś marzenia i nimi żyć.
Nadchodzi wiosna, robi się ciepło, szkoda czasu na oglądanie bicia głową w mur przez 90 minut. Lepiej iść na spacer w weekendy, a skrót oglądnąć po powrocie. Scenariusz i tak zawsze jest ten sam, wyniki podobnie.
Szacunek dla wszystkich, którzy jeszcze wierzą.:D.
Pozdrawiam też realistów, którzy widzą co się dzieje ;).
Powtórzę to po raz n-ty ta drużyna bez względu na to kto jest ich trenerem nie ma jaj, aby charakteru, aby walczyć i zapierdzielać na boisku. Do tego dodam, że za obecny stan mentalny niestety odpowiada Zorc do spółki z Watzke bo nawet obecność Kehla czy sammera nie wiele zmienia w kwestii mentalnej zawodników (wg mnie nadal są słabi mentalne oraz nie mają chęci zwyciężania za wszelką cenę).
Niestety minimalizm czy brak parcia na trofea jest tak duży, że nie zdziwię się jeśli usłyszę tłumaczenia w stylu "celem nie był tytuł, ale awans do CL" tak jest niestety od, a więc od przegranego finału LM. Niech mi ktoś wyjaśnia jak można cieszyć się z wicemistrzostwa albo awansu do CL? No jak? To trochę obrazuje ambicje Borussii Dortmund, która na tego cele jest zbyt dużym klubem.
Odnoszę wrażenie, że ten minimalizm zaraża również kibiców oraz niestety piłkarzy (co widać wiosną) i to nie tylko tych o nowych, ale również starszych fanów (kibicowanie na dobre i na złe jest szlachetne, ale to nie powinno zasłać wymagań wobec klubu i piłkarzy). którzy pamiętają ciężkie czasy jeszcze przed pojawieniem się Zorca i Watzke, który owszem uratował klub od bankructwa i chwała mu za to, ale coraz bardziej jestem zdania, że im dłużej są w klubie tym bardziej zaczynają szkodzić. Przydałaby się zmiana warty czy po prostu osoba ze świerzym podejściem oraz spojrzeniem na BVB.
A tak swoją drogą podziwiam osoby, które dalej patrzą na to co się dzieje przez różowe okulary lub osoby nazywające takie osoby jak ja czy Dargos (nie tylko nas obu) i malkontentami.
Większość składu to bardzo młodzi zawodnicy, którzy nie są gotowi do rozegrania całego sezonu na pełnych obrotach, z taką samą młodzieńczą fantazją jak na początku rozgrywek. Stracone gole to często wynik indywidualnych błędów, ale spora część graczy najlepsze momenty kariery ma przed sobą.
Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że w marcu Borussia będzie liderem Bundesligi, to raczej fani nie byliby aż tak zawiedzeni. Mało kto raczej też zakładał, że Reus konsekwentnie rozegra większą część spotkań w sezonie bez urazu, że Alcacer będzie tak skuteczny (przynajmniej na początku), że Burki w końcu będzie utrzymywać równą, dobrą formę, albo że Goetze notować będzie najlepsze od paru lat liczby w swojej karierze. Oczywiście, roztrwonienie tak dużej przewagi i sposób w jaki żegnamy się z pucharami to nie jest nic napawającego optymizmem, ale wciąż jesteśmy w grze o trofeum, które od ładnych paru lat było poza naszym zasięgiem.
Gramy już tylko na jednym froncie i wciąż jesteśmy w lepszej sytuacji niż np.taki Real Madryt, który już w zasadzie skończył sezon z niczym. Mamy naprawdę solidne fundamenty, żeby zbudować dobry i zgrany zespół, tylko nie można znów sprzedać czołowych i perspektywistycznych zawodników, którzy stanowią o sile zespołu i zastępować ich mało znanymi grajkami, którzy "może odpalą". Nie wiemy jakie są plany zarządu odnośnie drużyny, ale jeśli jest to moment, w którym budujemy swój zespół, to można z zainteresowaniem patrzeć w przyszłość na ten projekt. Gorzej jeśli wpadamy w błędne koło, gdzie po roku lub dwóch pozbywamy się kluczowych graczy, zastępujemy ich młodszymi, ale utalentowanymi, którzy też po osiągnięciu pewnego poziomu żegnają się z klubem.
No cóż, sezon jeszcze trwa, więc zobaczymy co przyniesie ostatnie 10 meczów w lidze
Nic dodac nic ujac! Ja nadal sie nie zgadzam z twierdzeniem ze mamy ogromny potencjal, a minimalizm w klubie zabija ambicje i wygrywanie trofeow.. Potencjal to ma City Barca czy inne Juve, a my mamy mlodziez ktora trzeba zweryfikowac oraz ograc u boku starszych doswiadczonych kolegow.
Czyli twoim zdaniem wszystko jest w porządku i można Borussię nazwać zwykłym średniakiem na poziomie schaisse czy Leverkusen. Ok fajnie.
oczywiscie ze jesli chodzi o BL jestem w topie od lat. W Europie? tak jestesmy sredniakami z aspiracjami tak bym to nazwal, ale jesli dla ciebie jestesm na rowni z Realem Barca czy Chelsea "to fajnie"
sa niezweryfikowani i do tego regularne zmiany trenerow rowniez nie pomagaja. Oczywiscie pamietam jak to bylo w czasach o ktorych piszesz mimo to pozostaje realista, bo wiem ze petrodolary i inne takie pozwalaja na regularna rywalizacje o mistrza kraju i lige mistrzow. Z reszta hisotria ktora przywolales niestety pokazuje ze nam sie to udaje sporadycznie.