Zwycięska passa Borussii Dortmund w rozgrywkach Bundesligi dobiegła końca w najmniej spodziewanym momencie.
W meczu 16. kolejki Bundesligi, podopieczni Luciena Favre'a niespodziewanie przegrali na wyjeździe z ligowym beniaminkiem - Fortuną Düsseldorf 1:2.
Przed BVB jeszcze jedno spotkanie w 2018 roku - z wiceliderem Borussią M'gladbach.
FORTUNA DÜSSELDORF ? BORUSSIA DORTMUND 2:1 (1:0)
Fortuna Düsseldorf: Rensing ? Zimmermann, Ayhan, Kaminski, Gießelmann ? Zimmer, Fink, Sobottka (70. Bodzek), Stöger, Usami (87. Raman) ? Lukebakio (88. Hennings)
Borussia Dortmund: Bürki ? Piszczek, Akanji (46. Toprak), Diallo, Schmelzer ? Delaney (60. Alcácer), Witsel ? Pulisic, Reus, Bruun Larsen (60. Sancho) ? Götze
Rezerwa: Theißen, Ducksch, Karamann, Bormuth ? Hitz, Hakimi, Guerreiro, Weigl
Gole: 1:0 Lukebakio 22', 2:0 Zimmer 56', 2:1 Alcácer 81'
Sędzia: Welz (Wiesbaden), Żółte kartki: Stöger ? Pulisic, Piszczek
Widzów: 52.000
Desygnowanie do gry Schmelzera, który nie dość, że po kontuzji, to jeszcze ?od zawsze? sportowo beznadziejny, nie potrafiący przyjąć piłki podawanej mu w ślimaczym tempie do nogi, zwyczajnie nie powinien zajmować miejsca w składzie takiej drużyny jak BVB komuś godniejszemu. Komu? W samej tylko Bundeslidze jest co najmniej 17 kandydatów ? po jednym w każdym klubie.
Gotze to chyba płaci kolejnym trenerom za możliwość pokazywania się na boisku w otoczeniu profesjonalnych piłkarzy (grą jego radosnej twórczości nazwać nie można, bo więcej umiejętności, dynamiki i skuteczności przejawiają nastolatki, którym za boisko wystarczy łąka, a za bramki ? 4 bluzy rzucone na ziemię).
Pulisić ? następny ancymon. Oczy na piłkę i ruuuuuraaaaa przed siebie! Hajda, niech się dzieje! Najwyżej mnie ograją, i co z tego? Dostanę gałę kolejny raz i znów to samo! Ale w sumie to mu jeszcze jakoś wychodzi. Jaki już podniesie te swoje oczęta i zacznie próbować rozgrywać, to się dopiero robi cyrk. Każda zagrana przez niego piłka odbija się od przeciwnika jak od ściany. Zupełnie jakby Amerykanin grał w squash, a nie w futbol. Niech już ta Chelsea czy tam inny Bayern go kupuje, skoro widzi w nim więcej niż on sam na boisku?
Bruun Larsen to z kolei dowód na to, że jednak można w krótkim czasie na tyle stracić formę, że wygląda się, jakby zapomniało się jak grać w piłkę. Nieźle ogarniający swoje zadania na boisku młody piłkarz przypominał dziś potworną hybrydę Schmelzera i Pulisicia, ich wszystkie najgorsze cechy skumulowały się w nim, aż oczy krwawiły. Całe szczęście Favre?owi również i oszczędził nam cierpienia?
Przy okazji trzeba współczuć Reusowi, że musiał się męczyć na boisku z tymi pozorantami. Był dziś zupełnie wyłączony z gry, również przez nieudolność kolegów. Dobrze, że trener zareagował (co prawda sporo poniewczasie) i wpuścił na boisko Jadona i Paco, którzy trochę odciążyli naszego kapitana.
Co gorsze, poza tymi standardowo już krytykowanymi zawodnikami, także inni solidnie zapracowali sobie na gorzkie słowa. Para stoperów drugi raz z rzędu zagrała poniżej swoich możliwości. I Diallo, i Akanji obrośli w piórka i wydawało się im, że teraz już mecze będą wygrywać się same, bez ich zaangażowania. A tu zonk? Już po meczu z Werderem pisałem, że w naszej obronie dzieje się coś złego, a bramka Krusego była symptomatyczna. Jak ja nienawidzę mieć w takich sprawach trafnych przeczuć! Rozumiem, że strata w ataku może się zdarzyć, tym bardziej takiemu filarowi ofensywy jak Bruun Larsen, ale po to ma się ściągniętych za grubą kasę środkowych obrońców, żeby neutralizowali skutki takich zdarzeń. Tymczasem co stało się u nas? Akanji, widząc, że pomocnik Fortuny ma tylko jedną opcję podania, czyli zagranie do Lukebakio, zamiast zacieśnić szyk z Diallem? odsuwa się od niego zostawia Francuza zupełnie samego przeciwko rozpędzonemu napastnikowi. Przecież to jest piłkarski kryminał! Po pierwszym golu Fortuna jeszcze bardziej zabetonowała się na swojej połowie. Jej piłkarze wykazali się wyższością nad innymi drużynami, które grały z nami w ten sposób, co przełożyło się na częstsze i groźniejsze kontry. Dobrze, że Usami to ten sam poziom co Gotze, bo na przerwę schodzilibyśmy z dwoma golami na koncie. Obrona znów się zdrzemnęła i tylko brakom technicznym Japończyka zawdzięczamy mniejszą skalę kompromitacji w pierwszej odsłonie. Gol na 2:0, znów przez niektórych może być nazwany przypadkowym, ale na tym poziomie zwyczajnie nie miało prawa dojść do sytuacji, po której padł. Obrona BVB w tym sezonie jeszcze takich numerów nie odwalała.
Dzisiejsza porażka, chociaż dopiero pierwsza w tym sezonie ligowym, poprzedzona trudnym meczem z Werderem, nie może co prawda zmienić oceny całego pierwszego periodu rozgrywek, bo nasza przewaga jest ? jak na realia Bundesligi ? spora, to jednak sprawia, że pojawia się coraz więcej pytań o przyszłość, w tym oczywiście o nasze szanse na końcowy sukces. Za chwilę może się okazać, że wyprzedzamy Gladbach i Bayern nie o 9, a o zaledwie 3 punkty i sprawdza się to, co wieszczyli mniej lub bardziej poważni eksperci: że ba drodze do mistrzostwa najwięcej problemów możemy stworzyć sobie sami, bez jakiegokolwiek udziału głównych konkurentów.
Favre popełnił kilka błędów co skończyło się pierwszą porażką w lidze.
Patrząc na obecna formę:
Larsen -> Guereiro
Gotze -> Paco
Schmelzer - > Hakimi
Pulisic - > Sancho
Mogło wyglądać inaczej, a tak obrzydliwy styl Fortuny wygrał.
Pulisic ,Gotze,Weigl za nich mozna cos ?? zarobic 2sezony nic nie graja a jak graja to poziom 2BL
Mysle ze w nastepnych 6 kolejkach sie dowiemy czy jest szansa na zdobycie miszcza...mamy Bmg,Puszki,Tsg,H96,Eintracht, Ausburg ,Bayer
Nie oglądałem pierwszej połowy więc moja ocena będzie jedynie za to co widziałem w drugiej odsłonie, ale jeżeli pierwsza część wyglądała tak jak druga to nie jestem ani trochę zdziwiony tym wynikiem.
Ba mając na względzie fakt, iż Fortuna niedawno zremisowała na wyjeździe z bawarią mynszen należało spodziewać się trudnego meczu również przez pryzmat tego, że drużyna Borussii gra gorzej na wyjazdach szczególnie jeżeli chodzi o BL (zresztą to chyba nie przypadek, że to druga wyjazdowa porażka czarno-żółtych przytrafiła się właśnie w delegacji).
Chociaż jakby nie patrzeć pierwsza ligowa porażka przyszła w dobrym momencie pokazując mankamenty takimi jak ślamazarne rozgrywanie piłki, zerowych sytuacji oraz brak kreatywności z takim rywalem, kiedy w składzie grają Delaney z Witsel'em na środku pomocy przydałby się taki Dahoud, albo Weigl, aby rozruszać czarno-żółte towarzystwo, które grało bez ikry z cieniami przeszłości oraz zbędnym balastem w postaci oraz po prostu słabo co przełożyło się na ostateczny rezultat pomimo strzelonego gola przez Alcacera należałoby sobie zadać pytanie ile spotkań na słabym poziomie musi zagrać gyce, aby się go wreszcie pozbyć? Przecież ten piłkarzyk nie daje zupełnie nic ba on nawet odstaje umiejętnościami i z meczu na mecz gra coraz słabiej, a prawda jest taka, że już dawno pana bawarczyka w klubie być nie powinno. Podobnie zresztą jak Schmelzera, który mentalnie oddaje zaś poziomem może co najwyżej reprezentuje poziom Magdeburga, który w tym sezonie występuje w 2. Bundeslidze. Takie mam spostrzeżenia odnośnie tego co widziałem w drugiej połowie bo jak wspomniałem pierwszej z pewnych względów nie widziałem.
Jednakże mając na względzie to, że mecz z Gladbach będzie na własnym boisku to też spodziewam się ciężko, a nawet bardzo ciężkiego spotkania, ale ze względu na fakt pojedynku na Westefalenstadion, gdzie BVB jeszcze nie przegrało, to daje pewną szanse na korzystny rezultat w meczu, który zakończy rok 2018. Oby ten pojedynek okazał się zwycięski.
ps
W kwestii Pulisicia uważa, że jeżeli chce odejść, a dalej ma grać tak jak z Fortuną Düsseldorf to niech lepiej odejdzie już teraz. W jego miejsce więcej szans powinien dostać Sergio Gomez.
Kristf
Favre spartolił zgoda, ale to nie zmienia faktu, że dla gyce i Schmelzera nadszedł najwyższy czas, aby odeszli z klubu. gyce bo to bardzo przepłacony i nietrafiony transfer, zaś Schmelzer będzie pikował już tylko w dół. Zresztą nie po raz kiedy ci dwaj grają w pierwszym składzie to gra nie wygląda najlepiej nawet w meczu z Monaco gyce wyglądał słabo. Schmelzer wyglądał dobrze bo chyba sam przyznasz, że takie Monaco jakiego grało w ostatnim meczu CL jest po prostu słabe i tyle.
Z jednej strony tacy zawodnicy powinni poradzić sobie z Fortuną, jeżeli są nawet na to za słaby to nie wiem o czym pisać. Z drugiej strony logiczne wydawało się, aby ten trudny mecz zacząć z największymi naszymi armatami i ściągać ich po przerwie.
Specjalne pozdrowienia dla tych co pisali, że nie ma się co martwic o wynik, a Fortuna gra gorzej od Monaco.
Miejmy nadzieje, ze Lipsk urwie dzisiaj punkty Bayernowi i Monachium nie dogoni nas na 6 pkt.
W piątek ważny mecz, musimy oczywiście wyjść najmocniejszym składem i walczymy o 3 pkt!
Nie załamujmy się, pamietajmy, ze to dopiero pierwsza ligowa porażka, prędzej czy później przegrać musieliśmy, szkoda tylko, ze w tak słabym stylu
Super trafne słowa.
1) Przed meczem śmierdziało wtopa - no cóż jak mówiłem ze mecz z Fortuna będzie trudniejszy niż z Gladbach- śmiano sie ze mnie.
2) Patera w naszych rękach ? Wolne żarty - w marcu możemy być już na 2 miejscu
3) niestety błąd Favre- mówił nie lekceważyć Fortyny a wystawił skład na pół gwizdka
4) Pulisic, Scmelzer, Larsen i Goetze- nie powinni powąchać murawy przez kilka spotkań