Borussia Dortmund kontynuuje zwycięską passę w rozgrywkach Bundesligi.
W meczu 15. kolejki podopieczni Luciena Favre'a pokonali na własnym stadionie drużynę Werderu Brema 2:1.
Bohaterami spotkania zostali Paco Alcacer i Marco Reus ? strzelcy bramek.
BORUSSIA DORTMUND ? WERDER BREMEN 2:1 (2:1)
Borussia Dortmund: Bürki ? Piszczek, Akanji, Diallo, Hakimi ? Witsel, Delaney ? Sancho (90.+2 Phiipp), Reus, Guerreiro (89. Pulisic) ? Alcácer (81. Götze)
Werder Bremen: Pavlenka ? Gebre Selassie, Langkamp, Moisander, Augustinsson ? Sahin ? M. Eggestein (83 Sargent), Klaassen (18. Möhwald) ? Kruse ? Harnik, Rashica (73. Osako)
Rezerwa: Hitz, Dahoud, Weigl, Toprak ? Plogmann, Pizarro, Kainz, Friedl
Gole: 1:0 Alcácer (19., Freistoß Guerreiro), 2:0 Reus (27., Sancho), 2:1 Kruse (35., Augustinsson),
Sędzia: Winkmann, Żółte kartki: Delaney ? Langkamp, Harnik, Möhwald, Sargent
Widzów: 81.365
Dzisiejsze zwycięstwo było kolejnym bliźniaczym meczem w porównaniu do zeszłego sezonu, w którym spisujemy się o niebo lepiej i zgarniamy lepszą zdobycz punktową.
Kolejki rozegrane do tej pory:
1. Lipsk (D) - 4:1, 17/18 2:3, +3 pkt
2. Hannover (W) - 0:0, 17/18 4:2, +1 pkt
3. Frankurt (D) - 3:1, 17/18 3:2, -
4. Hoffenheim (W) - 1:1, 17/18 3:1, +1 pkt
5. Nurnberg (D) - 7:0, 17/18 z oboma beniaminkami zdobyliśmy 6/6 pkt, -
6. Leverkusen (W) - 2:4, 17/18 1:1, +2 pkt
7. Augsburg (D) - 4:3, 17/18 1:1, +2 pkt
8. Stuttgart (W) - 0:4, 17/18 2:1, +3 pkt
9. Hertha (D) - 2:2, 17/18 2:0, -2 pkt
10. Wolfsburg (W) - 0:1, 17/18 0:3, -
11. Bayern (D) - 3:2, 17/18 1:3, +3 pkt
12. Mainz (W) - 1:2, 17/18 0:2, -
13. Freiburg (D) - 2:0, 17/18 2:2, +2 pkt
14. Schalke (W) - 1:2, 17/18 2:0, +3 pkt
15. Werder (D) - 2:1, 17/18 1:2, +3 pkt
To tylko suche liczby, ale rok temu w tych samych spotkaniach uzbieraliśmy aż 21 punktów mniej. Nie ma co pompować balonika, ale w obecnych realiach Bundesligi nie grozi nam już chyba niższa pozycja na koniec sezonu niż druga. Myśląc o mistrzostwie, musimy jednak zaliczyć występy na podobnym poziomie wiosną, by zatrzymać Bayern. 9 punktów wydaje się być sporą zaliczką, ale na przestrzeni całej rundy to jednak tylko symboliczne pole position. Zwłaszcza, że przed nami jeszcze w tym tygodniu dwa cholernie ważne mecze, w których musimy zdobyć komplet, jeśli chcemy zakończyć tę jesień w takim stylu, jaki prezentowaliśmy przez ponad 3 miesiące. Chłopaki imponują jednak niesamowitą mądrością w grze, czytaniem zamiarów oraz dyspozycji rywala i dobitnym potwierdzaniem własnych walorów w tych momentach, które tego wymagają. Oby tak dalej!
Przyczyniły się do tego zarówno obydwie drużyny, jak i sędzia, który zdawał się przygnieciony ciężarem spotkania (co jest dziwne, bo facet gwiżdże w Bundeslidze już od 10 lat). Zresztą już w pierwszej spornej akcji popełnił duży błąd nie odgwizdując karnego po faulu Klaasena na Reusie. Rozumiem, że może się z tego wybronić np. dynamiką sytuacji i obawą przed ?ustawieniem? meczu już na jego początku, ale faul był oczywisty. Korzystając z VAR przy bramce na 1:0 też się nie popisał. Swoją drogą nie umiem znaleźć innego określenia na to, co Rafał i Marco zrobili z obroną Werderu przy rozegraniu rzutu wolnego, niż mindfuck. Przy okazji Paco udowodnił kolejny raz, że warto było go sprowadzić na stale. Zgubił krycie, wyszedł w górę na, mówiąc po siatkarsku, maksymalny zasięg i skierował piłkę dokładnie tam, gdzie chciał. Po prostu Weltklasse!
Skoro już jesteśmy przy bramkach, to gol na 2:0 został poprzedzony kontrą, którą można puszczać dzieciakom jako materiał szkoleniowy. Wbiegający w pole karne Sancho wiedział, że koniecznie musi podać do Reusa, choć zagranie do Witsela wydawało się prostsze i bardziej oczywiste. Defensywa bremeńczyków nie miała szans, a zasłonięty Pavlenka (absolutny bohater całego spotkania, wybronił aż 8 celnych uderzeń, w tym kilka takich, których nie miał prawa obronić) nie zdążył z reakcją.
Swoje problemy miała też obrona BVB, a gol Krusego, choć może trochę przypadkowy, to efekt naszej niedokładności już od początku meczu. Poza stratą gola, pod koniec pierwszej połowy przytrafił się kolejny, jeszcze głupszy błąd. Nie mam pojęcia, dlaczego Diallo tak się zachował. Skąd w ogóle wziął się na boku boiska zaplątany w drybling? Dobrze, że Delaney nie wahał się zaryzykować nawet czerwoną kartką (w pierwszej chwili myślałem, że wyleci za to z boiska) i mądrze sfaulował przeciwnika. Wdało się jakieś rozkojarzenie, niechlujstwo, z którego nie wyciągnęliśmy wniosków także po przerwie. Tak słabo grających stoperów Borussii nie widziałem już dawno. Druga połowa też zaczęła się od ?wylewu? w naszej defensywie. Diallo wybija głową piłkę na szesnasty metr, a tam już czeka dobrze ustawiony gracz Werderu i oddaje elegancki strzał, który sprawił Burkiemu masę kłopotów.
Mimo że potrafiliśmy naciskać Werder przez długie minuty ? najpierw między 50. a 60., a potem jeszcze przez kilka takich krótszych i dłuższych okresów nie wychodziliśmy ze strefy obronnej gości i tworzyliśmy akcje seriami ? nie byliśmy w stanie domknąć tego meczu trzecim golem, który nie dość, że uspokoiłby naszą grę, to jeszcze ostatecznie podciąłby skrzydła przeciwnikom. Zafundowaliśmy sobie głupią, niepotrzebną nerwówkę i straciliśmy mnóstwo bezcennych sił, którymi Favre szafował dziś dość dziwnie, pierwszą zmianę przeprowadzając dopiero w 80. minucie.
Ostatecznie dowieźliśmy to nieoczywiste zwycięstwo do końca, ale zdobyte dziś 3 punkty osobiście doceniam bardziej niż te, które wywalczyliśmy czy to ze zmanierowanym Bayernem, czy nawet z Schalke. Werder przebiegł dziś o kilka kilometrów więcej, co było zresztą widoczne gołym okiem. Byli aktywni, mieli sporo argumentów na urwanie nam punktów, bo mimo naszej przewagi, umieli odgryzać się groźniej niż inne zespoły. Największy problem polega jednak na tym, że sobie na to w ogóle pozwalaliśmy?
Nasza przewaga nad resztą stawki wzrosła, przypieczętowaliśmy tytuł mistrza jesieni, ale to jeszcze nic nie znaczy. Teraz przed nami dwa mecze z diametralnie różnymi zespołami, o odmiennych celach na ten sezon, ale z jasnym i oczywistym celem na najbliższe spotkanie: bij mistrza! A mistrz pokazał dziś, że chociaż jest skuteczny, to w jego grze można znaleźć mankamenty, słabe punkty do wykorzystania.
Dzisiaj Werder postawił trudne warunki, grali pressingiem i starali się przeszkadzać, ale tak naprawdę zwycięstwo jest zasłużone i gdybyśmy byli trochę bardziej precyzyjni i dokładniejsi to mogło być więcej. W pełni zasłużone 3 pkt.
Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale najspokojniejszy jestem wtedy, gdy Witsel ma piłkę przy nodze. Wtedy mam pewność, że najgorsze co może nas spotkać to faul na nim. Nie przypominam sobie odkąd u nas gra żeby zagrał słabo. Kogoś takiego własnie brakowało w drużynie. Idealny rozgrywający do pary z Delaneyem, który również gra z meczu na mecz coraz lepiej.
Sancho to zawodnik idealny, zdarza mu się zbytnio fantazjować, ale jest jeszcze młody. Jedne co może przerwać mu wielką karierę jest (odpukać) poważna kontuzja lub zbyt wczesne odejście z BVB w poszukiwania "wyzwań". W trudnych meczach jeszcze nie radzi sobie, ale nie mam wątpliwości, że za rok dwa, będzie o dwie klasy wyżej, niż każdy piłkarz w BL. Jak dla mnie, to jest koleś, który obok Mbappe i dembile mógłby z powodzeniem zastąpić Megagwiazdy Messiego i Ronaldo.
Tym bardziej cieszy fakt, że ktoś taki gra dla BVB. Mam nadzieję, że z czasem tacy piłkarze będą chcieli zostawać u nas, a nie szukać wyzwań za granicą.
A że Kruse raz wyszedł strzał nie zmieni mojej oceny tego meczu oraz trzech punktów, które są bardzo ważne w tym momencie. Dobrze, że drużyna wytrzymała bo w poprzednich latach przytrafiłby się remis, ale nie tym razem bo teraz drużyna jest mocniejsza przede wszystkim mentalnie co widać od początku obecnego sezonu
Na minus trochę zbyt późne zmiany Favre. no i brak gola na 3:1, który uspokoiłby nieco grę i zapędy gości z Bremy.