Trwający jedenaście miesięcy proces w sprawie zamachu na autokar przewożący piłkarzy Borussii Dortmund dobiegł końca. Oskarżony Sergej W. został skazany na 14 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa 28 osób.
Prokuratura żądała dożywocia dla 29-latka, który 11 kwietnia 2017 roku zdetonował trzy ładunki wybuchowe, które ugodziły w autokar przewożący piłkarzy i sztab szkoleniowy BVB na stadion, gdzie miał odbyć się mecz Ligi Mistrzów z AS Monaco. Celem Sergeja W. miało być zabójstwo jak największej ilości osób i spowodowanie tym samym spadku klubowych akcji na giełdzie.
Sergej W. przyznał, że zbudował i zdetonował bomby, jednak urodzony w Rosji Niemiec zaprzecza, jakoby pobudkami tego działania było zabójstwo. Jak wyjaśnił sądowi, chciał jedynie wzbudzić strach i terror. Dodatkowo miał nadzieję na spadek akcji, co pozwoliłoby mu wygrać ?dziesiątki tysięcy euro?.
Podczas trwającego niespełna rok procesu sędziowie przesłuchali wszystkich pasażerów autokaru jako świadków.
? Ten atak zmienił moje życie ? powiedział aktywny jeszcze wówczas bramkarz BVB, Roman Weidenfeller.
W ataku najbardziej ucierpiał grający obecnie w Realu Betis Marc Bartra, który został ciężko ranny w rękę. Lekarze nie potrafili jednoznacznie określić, czy rany zostały zadane przez ukryte w bombach kawałki metali, czy przez odłamki szkła z szyby.
Ewentualnie śmierci poprzez wysadzenie gówna tak jak on to zaplanował.
Borix
Nie jest, ale w końcu Niemcy to "praworządny" kraj. Tak więc pewnie takie wyroki są na porządku dziennym.
"24 maja 1949 weszła w życie Konstytucja Niemiec znosząca karę śmierci na obszarze Republiki Federalnej Niemiec"
Nawet ewentualne przywrócenie kary śmierci bez wcześniejszej zmiany konstytucji jest niemożliwe.
Wiem ze w Niemczech nie ma wyroku śmierci...xD
Wszyscy to wiedza :)
Napisalem tylko na co według mnie to gówno zasługuje...