Utalentowany Rafael Leao grający dotychczas w Sportingu Lizbona, był ostatnio widziany w Dortmundzie.
Agent zawodnika, Nelson Almeida zapewniał na łamach Ruhr Nachrichten, że wizyta jego klienta w Niemczech ma tylko i wyłącznie charakter prywatny i nie ma tematu jego przenosin do Borussii.
Okazuje się jednak, że prawda jest zupełnie inna. Leao ma bardzo dobry kontakt z BVB, które chętnie podpisałoby z nim umowę, ale są pewne komplikacje.
Leao, wraz z ośmioma kolegami z drużyny, rozwiązał niedawno umowę ze Sportingiem Lizbona, po tym jak zespół został zaatakowany przez pseudokibiców portugalskiego klubu.
Według doniesień mediów, istnieją pewne wątpliwości, czy rozwiązanie umowy napastnika i pozostałych graczy nastąpiło zgodnie z prawem. W tej chwili toczy się postępowanie sądowe w tej sprawie, a Borussia podpisując umowę z 19-latkiem ryzykuje bardzo wiele.
Może się bowiem okazać, że pozyska go za darmo, ale jest również prawdopodobieństwo, że Sporting upomni się o 45 milionów euro, które zapisane jest jako klauzula odejścia w umowie piłkarza.
Jeśli to jest powód dlaczego zarząd nie zdecydował się na wykupienie Batsa, to w pełni rozumiem, bo 50 mln zostaje nam w kieszeni.