W najbliższą niedzielę czeka nas to czego żaden kibic Borussii Dortmund przegapić nie może, a mianowicie derby Zagłębia Ruhry, matka wszystkich derbów. Jeśli jakikolwiek kibic BVB powie, że już dziś nie myśli o tym spotkaniu to albo kłamie albo tylko udaje kibica Borussii. Nikt z nas kibiców nie pragnie niczego innego jak wygranej w tym spotkaniu. Jest to nasz obowiązek aby wziąć rewanż za spotkanie z jesieni, które każdy z nas chce wymazać z pamięci.
Dodatkowego smaku dodaje temu spotkaniu to, że jest to bezpośredni pojedynek o tytuł wicemistrza Bundesligi. Na szczęście do niedzielnego meczu będziemy przystępować z dużą dawką optymizmu.
Po fatalnym meczu w Monachium w meczu ze Stuttgartem od czasu strzelenia gola przez Christiana Pulisica drużyna BVB grała jak za starych dobrych czasów pewnie pokonując 3:0 ekipę z Mercedes Benz Arena. Taki mecz przyszedł chyba w najlepszym momencie. Nasz niedzielny rywal nie może tego samego powiedzieć o swoim ostatnim ligowym spotkaniu gdyż we wstydliwy sposób przegrał 2:3 z outsiderem Bundesligi drużyną HSV Hamburg.
No to czas teraz napisać kilka słów na temat naszego przeciwnika:
Runda jesienna
Odrodzenie w Gelsenkirchen. Domenico Tedesco to od lipca 2017 roku nowy idol kibiców S04. Do tej pory praktycznie nieznany szkoleniowiec dostał szansę od Christiana Heidela i w pełni ją wykorzystał. Poukładał drużynę po swojemu, natchnął ją na nowo, przekonał do swojej wizji i dzięki temu zrobili jesienią 30 pkt sadowiąc się mocno w czołówce ligi. W pamięci kibiców pozostanie przede wszystkim nieprawdopodobny powrót w derbach w Dortmundzie. Przegrywali po pierwszej połowie 0:4, a zdołali wyrównać i do tego sędzia nie uznał im jednej bramki... Tedesco sprawił, że na Veltins-Arena znów zaczęto głośno mówić o LM. Czy słusznie?
Runda wiosenna
Pierwsze mecze rundy rewanżowej wydawały się weryfikować odważne plany klubu. Zaledwie 4 pkt w pięciu spotkaniach, remis z Hannoverem i porażka z Werderem na własnym boisku nie nastrajały optymistycznie przed dalszą fazą rywalizacji. Ale Tedesco pokazał, że jest fachowcem w swym zawodzie i potrafi zażegnać kryzys pojawiający się w drużynie. Patrząc na ustawienie zespołu w kolejnych meczach sądzimy, że ta terapia dotyczyła raczej jakości treningów i poprawy atmosfery w drużynie niż radykalnej zmiany ustawienia, składu czy systemu gry.
Na boisko wychodzili praktycznie ci sami zawodnicy ale różnica w wynikach była gigantyczna. Wygrali kolejno 6 meczów plasując się bardzo mocno na pozycji wicelidera ligi. Owszem, na siłę można doszukać się minusów w postawie zespołu, takich jak minimalizm, zbyt defensywna taktyka lub przychylność arbitrów ale my uciekamy jak najdalej od takich uogólnień. Dla nas liczą się fakty.
Ta wspaniała seria została sensacyjnie przerwana w Hamburgu skąd die Knappen wrócili bez punktów. Ciekawi nas na ile ta porażka zaważy na postawie zespołu w kolejnych spotkaniach, a szczególnie w tym czekającym nas w niedzielę. Faktem jest, że walka o LM wkracza w decydującą fazę i najbliższy mecz jest niesłychanie ważny dla układu tabeli na miejscach 2-4.
Jak gra Schalke?
Tedesco jest wielkim fanem oparcia gry zespołu na perfekcyjnie funkcjonującej defensywie. To, wspólnie w Eintrachtem, druga obrona w lidze. Piłkarze występujący w tej formacji rozumieją się praktycznie bez słów. Oprócz doskonałej pracy jaką wykonują w tyłach wspomagają również akcje ofensywne swojej drużyny, a 6 goli i dwie asysty środkowego obrońcy Naldo to wizytówka tego systemu gry. Grają trójką w tyłach, wahadłami i dwójką napastników. To mocne strony drużyny. Nieco słabiej wyglądają w środku pola gdzie jedynie Max Meyer prezentuje regularnie wysoką formę.
Pozostali odpowiedzialni za kreowanie gry ofensywnej piłkarze mają dobre momenty ale głównie w ich grze dominuje chaos, indywidualizm i brak arytmii gry. Dlatego jeśli w tyłach jest spokojnie, jeśli bramkarz Ralf Fährmann opanuje własne pole karne, a grający po bokach Daniel Caligiuri i Bastian Oczipka odpowiednio obsługują napastników z bocznych sektorów boiska to i cała drużyna wygląda korzystnie. Jeśli jednak posypie się gra tych piłkarzy to ani Nabil Bentaleb, ani Amine Harit, ani tym bardziej Leon Goretzka nie są w stanie pociągnąć gry zespołu. Idealnie było to widać właśnie w Hamburgu.
Zdajemy sobie jednak sprawę, że to będzie mecz derbowy. Takie wydarzenia rządzą się swoimi prawami i nie jest powiedziane, że ktoś kompletnie niewidoczny do tej pory nie stanie się bohaterem kibiców.
Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty dotyczące zbliżającej się piłkarskiej wojny optujemy za
następującym ustawieniem S04.
Fährmann - Kehrer, Naldo, Stambouli - Caligiuri, Meyer, Goretzka, Oczipka - Harit - Embolo, Burgstaller.
Na co lub na kogo zwrócić uwagę?
Po pierwsze na współpracę przy stałych fragmentach gry dwójki Caligiuri - Naldo. Pierwszy perfekcyjnie wrzuca piłkę w pole karne, drugi zaś po mistrzowsku te wrzutki wykańcza.
Po drugie na napastników. Zarówno Breel Embolo jak i Guido Burgstaller nie są wirtuozami i piłka często im po prostu przeszkadza w grze ale mimo wszystko potrafią zagrozić bramce rywali.
Szczególnie niebezpieczny jest ten drugi, strzelający gole praktycznie z niczego. Burgstaller cały czas szuka sobie miejsca na boisku, czai się w polu karnym, nie odpuszcza żadnej piłki, dla niego akcja kończy się wtedy gdy tak zadecyduje sędzia. Nigdy wcześniej.
Po trzecie na Amine Harita. Bardzo dobrze wyszkolony technicznie zawodnik co prawda zbyt ufający swoim umiejętnościom ale jak ma swój dzień jest po prostu nie do zatrzymania.
Pewnym punktem zespołu jest także bramkarz Fährmann ale gole puszczone w meczu z Werderem czy w Hamburgu chluby mu nie przynoszą.
Sytuacja kadrowa
Problemy z więzadłami ma środkowy obrońca Matija Nastasic, a zaległości treningowe nadrabia boczny obrońca Abdul Rahman Baba. Występ tego pierwszego nie jest całkowicie wykluczony aczkolwiek według nas nie zagra w podstawowym składzie. Nikt nie ma problemów dyscyplinarnych.
Proponowany skład wraz z jego wcześniejszą analizą:
Z obozu BVB na szczęście nie docierają do nas żadne niepokojące informacje. Oprócz piłkarzy, którzy są nadal w nienajlepszej formie lub wracają do dyspozycji trenera wszyscy są gotowi do gry w derbowym spotkaniu. Ostatni mecz pokazał nam, że zawsze warto stawiać na młodych zawodników. Bo kiedy jak nie w takich spotkaniach mają dostawać szansę? Doskonale pokazał się młodziutki Gomez pozyskany w zimowym okienku transferowym i w swoim debiucie miał szansę zaliczyć asystę z rzutu rożnego.
A o to przewidziany przez nas skład personalny w ustawieniu 4-5-1:
Obsada bramki: Roman Bürki
Naszego bramkarza nie warto sadzać na ławce, ale nasuwa się jedno pytanie. Mecz z Schalke zawsze jest zacięty i powoduje dużo emocji dlatego czy po tym spotkaniu Roman będzie pauzować za otrzymanie 5 żółtej kartki?
Linia obrony: Piszczek, Sokratis, Toprak, Schmelzer
Ta linia obrony wygląda na bardzo doświadczoną. Jednak w wielu przypadkach tylko na papierku i oby w tym przypadku tak nie było. Arcyważne spotkanie na wagę nie 6 a 9 punktów. Skupienie i stabilizacja w tym meczu to podstawa
Linia pomocy: Pulisic, Dahoud, Reus, Sahin, Philipp
Strzał Pulisica powinien zostać okrzyknięty golem kolejki. Nie doszukując się czy mu zeszło czy taki był zamiar ważne, że się udało. Nie musimy chyba wam tłumaczyć jak ważny na boisku jest dla nas Reus. Co do Sahina to musimy napisać że piłka nożna uczy wszystkich pokory. W meczu ze Stuttgartem zagrał bardzo dobre spotkanie i miał on udział przy bramce na 2:0.
Napastnik: Michy Batshuayi
Jest to napastnik, którego na pewno zespoły z Bundesligi nie potrafią rozgryźć i mogą się go obawiać. Jest to typ piłkarza, który może być na boisku niewidoczny lub grać przeciętnie, ale zawsze znajdzie drogę do bramki przeciwnika. Chcemy aby to był bohater derbowego spotkania.
Prognozowany skład
Bürki - Piszczek, Sokratis, Toprak, Schmelzer - Pulisic, Dahoud, Reus, Sahin, Philipp - Batshuayi
Ławka rezerwowych: Weidenfeller, Akanjis, Weigl, Sahin, Götze, Schürlle, Gomez
Przewidywany wynik
I to jest właśnie to co przychodzi nam najtrudniej. Przewidzieć wynik wcale nie jest takie łatwe. Nie wiadomo jak się potoczą losy spotkania, jak kibice wpłyną na podniesienie zawodników na duchu, czy trener przeprowadzi taką przemowę w szatni żeby była skuteczna na boisku, skład personalny i ustawienie danych zawodników.
Przypomnijmy sobie kilka ostatnich spotkań między BVB a Schalke:
25.11.17 BVB - Schalke 4:4
01.04.17 Schalke - BVB 1:1
29.10.16 BVB - Schalke 0:0
10.04.16 Schalke - BVB 2:2
08.11.15 BVB - Schalke 3:2
28.02.15 BVB - Schalke 3:0
Sami widzicie jak to wygląda. Ostatnie 4 spotkania pomiędzy tymi drużynami nie napawają kibica optymizmem bo to tylko remisy. W niedzielne popołudnie będzie inaczej. Stawiamy na pewną wygraną BVB 0:2.
Autorzy: kolekcjoner89, donpedro, WielkiBrat
Schalke jest jak wszyscy wiemy wielkim klubem. Ich półki uginają się od trofeów. Tyle razy zdobyli mistrza Niemiec, że nikt nie jest tego teraz w stanie dokładnie zliczyć, ale wg najnowszych badań archeologów Watykanu liczba ta waha się między 0,1 - 0,4, czyli... jakieś 4 minuty.
W zeszłym sezonie Ligi Europy po kapitalnej walce i grze na czas udało im się uzyskać jakże korzystny wynik z Ajaxem u siebie 3:2. Niestety nikt ze sztabu nie powiedział im, że liczą się oba mecze i wszystkie bramki. Niesamowite zdziwienie malowało się na twarzach piłkarzy, kiedy przyjechali autokarem na mecz półfinałowy i ich nie wpuszczono.
Obecny sezon to pokaz siły tej drużyny. Ultra ofensywny futbol, gra na pełnym gazie, byleby do przodu. W kapitalnym stylu ograli Wolfsburg w rundzie wiosennej. Ten mecz został okrzyknięty ich najlepszym w historii. Świat nie widział jeszcze takiej ofensywy.
A zawodnicy? O supersnajperze, który zakrywa Ronalda czapeczką - Burgstallerze słyszał już cały świat. Szczególnie zainteresowany jego sprowadzeniem jest Guardiola, który uwielbia technicznych i szybkich napastników. Ale jak dobrze wiemy gdzie M. City a wielkie Schalke? Bez szans. Ciekawi też taktyka nowego trenera, który preferuje ustawienie 1-5-5-0-0-0-1. Z tym, że jeden zawodnik jest ustawiany dokładnie w studiu VAR w Kolonii. Rewolucyjna taktyka przynosząca niesamowite korzyści.
Ponadto planowana na lato jest rewolucja w składzie. Władze klubu - Looney Tonnies - chcą pozbyć się zalegającego szrotu - Mayera i Goretzki. Piłkarzy, którzy nic nie wnoszą. Dobry pomysł, życzymy powodzenia.
Warto też wspomnieć o legendach tego klubu - Boatengu, Czupomotingu i Santanie. Ich pomniki stoją obecnie w każdej zagrodzie trzewnej jakże majestatycznej metropolii o bajkowym brzmieniu - Gelsenkirchen.
Co do artykułu dobra robota, trzeba było napisać dobrze o nich... Ja obstawiam stykowy wynik na naszą korzyść.