11 kwietnia 2007 roku to data niezwykle ważna dla portalu Borussia.com.pl. To właśnie wtedy nasz portal zapoczątkował swoją działalność i misję, jakim jest zrzeszanie sympatyków jednego z największych klubów na świecie - Borussii Dortmund.
Wszystko zaczęło się spontanicznie, a naszym priorytetem od samego początku była chęć działania i uczucie to towarzyszyło nam przez ostatnie 11 lat aż do dnia dzisiejszego.
Na przestrzeni tych wszystkich lat udało nam się zrobić naprawdę wiele. Staliśmy się głównym źródłem informacji na temat Borussii Dortmund w Polsce, przeprowadzaliśmy wywiady z piłkarzami BVB, gościliśmy na meczach Ligi Mistrzów w charakterze mediów oraz założyliśmy fanclub Polnische Borussen.
Sensem naszej działalności jest Borussia Dortmund oraz Wy drodzy kibice. Wszystko co robimy każdego dnia robimy z myślą o Was i wierzymy, że czeka nas jeszcze wiele pięknych, wspólnych lat.
Dzisiejszy dzień z całą pewnością jest dobrym momentem, aby przybliżyć tekst napisany z okazji 10 rocznicy naszej działalności:
Gdyby 11 kwietnia 2007 roku ktoś powiedział mi, że za 10 lat będę pisał tekst z okazji okrągłej rocznicy istnienia Borussia.com.pl, popukałbym się w czoło.
Nie chodzi o to, że nie wierzę w siebie albo brak mi motywacji i determinacji w działaniu - wręcz przeciwnie. Zawsze wierzyłem i wierzę w to co robię i kiedy podejmuję się czegoś, robię wszystko co w swojej mocy, aby się z tego wywiązać. Na co dzień jestem osobą wierną swoim przekonaniom, nieustępliwą i przykładającą dużą wagę do szczegółów. Ale, że 10 lat?
Im głębiej o tym pomyślę, tym bardziej mnie to przeraża. 10 lat brzmi jak cała wieczność i naprawdę ciężko mi w tym momencie jakoś to przetrawić. Kiedy myślę o takim okresie czasu, do głowy zaraz przychodzą mi dziwne porównania. Wyobraźcie sobie, że popełniliście jakiś błąd - totalną głupotę bez wchodzenia w szczegóły, po czym powinęła Wam się noga i trafiacie za kratki. Wyrok: 10 lat. Działa na wyobraźnię, co? Albo jeszcze gorzej: Wychodzicie na miasto i poznajecie fajną dziewczynę. Zakochujecie się w sobie, wszystko układa się jak w bajce i pewnego podejmujecie (jak się później okazuje) najgłupszą decyzję w swoim życiu żeniąc się z nią. Po roku nie możecie na siebie patrzeć, a co dopiero po 10.
Drugim porównaniem właśnie pozbawiłem się dzisiejszej kolacji, ale mniejsza o to. W przypadku 10 lat z Borussia.com.pl było zupełnie inaczej. Owszem, były słabsze chwile i momenty kiedy do głowy przychodziły naprawdę różne myśli. Nie będę za bardzo rozwijał się przy tym, bo to teraz nie istotne i nigdy nie przejdę do właściwego punktu, a mianowicie jak to się zaczęło...
Pamiętam, że od kiedy w moim domu pojawił się Internet, marzyłem o tym, aby mieć swoją własną stronę internetową o Borussii Dortmund, na której mógłbym realizować swoje pomysły i dzielić się swoją pasją z innymi ludźmi. Historia Borussia.com.pl sięga nieco dalej niż 11 kwietnia 2007 roku, bowiem w sieci pojawiła się prawie rok wcześniej. Po kilku miesiącach funkcjonowania i zdobywania renomy wśród fanów BVB, strona padła ofiarą ataku hakerskiego, po którym zawiesiła swoją działalność...
Czas mijał, a na scenie polskich stron o Borussii Dortmund nie pojawił się żaden spadkobierca. Na dodatek drużyna w sezonie 2006/07 grała po prostu paskudnie (Wyobraźcie sobie, że teraz przegrywamy z takimi zespołami jak VfL Bochum czy Energie Cottbus). Ciężko tak naprawdę wymienić nazwiska kilku piłkarzy, których gra mogła się podobać. Alexander Frei, Dede, Christoph Metzelder, może od święta Roman Weidenfeller, o ile obrona nie sprawiała mu niespodzianek. Lars Ricken najlepsze lata miał już za sobą, Sebastian Kehl notorycznie leczył kontuzję, a Nuri Sahin dopiero co wchodził do zespołu. Co jakiś czas wybijał się Ebi Smolarek, ale o wiele łatwiej byłoby wymieniać w drugą stronę. Największych asów mieliśmy chyba w obronie, gdzie mogliśmy podziwiać poczynania Markusa Brzenski, Philippa Degena (co ten Liverpool w nim widział, że go później kupił?) czy Martina Amedicka...
Mimo wszystko zdarzały nam się dobre mecze. 26 stycznia 2007 roku, w spotkaniu inaugurującym rundę wiosenną, Borussia Dortmund pokonała na Westfalenstadion Bayern Monachium 3:2, mimo że do przerwy przegrywała 1:2. Bramki Freia i Tingi w drugiej części meczu pozwoliły jednak zdobyć cenne trzy punkty (jak się później okazało) w ciężkiej walce o utrzymanie.
Właśnie po tym meczu uświadomiłem sobie, że taki klub jak BVB nie może funkcjonować bez polskiej strony internetowej. Zanim zacząłem działać, swoimi planami podzieliłem się z wąskim gronem osób. Opinie były dokładnie takie, jakich się spodziewałem:
- Nie dasz rady.
- Po co Ci to?
- A Ty wiesz ile to roboty?
Jeszcze przez jakiś czas biłem się z myślami, ale zachęcili mnie :) W czasach kiedy każdy całe dnie spędzał na Gadu-Gadu, nawiązanie kontaktu z właścicielem strony nie było trudne. Ustaliliśmy szczegóły i dzięki wsparciu bardziej doświadczonego kolegi (pozdrowienia dla Transfery.info), udało mi się przywrócić stronę do życia.
Inaugurację i wielki powrót strony wyznaczyłem na 11 kwietnia 2007 roku na godzinę 20:00 (Przyjąłem wówczas, że ta data będzie traktowana jako oficjalny początek). Pamiętam, że było dokładnie tak samo jak dziś - zimno, deszczowo, wietrznie i paskudnie. Byłem wówczas dumnym uczniem II klasy technikum i akurat tego dnia, jechaliśmy na całodniową wycieczkę do Wrocławia. Niby wszystko fajnie, ale wiedziałem, że tego dnia nie wrócę do domu tak jak zwykle około 16, lecz parę minut przed 20, a trzeba przecież było podmienić pliki na serwerze i przygotować newsa powitalnego dla użytkowników. Pamiętam, że cały dzień byłem mega zestresowany i myślałem już tylko o tym, co wydarzy się wieczorem. Dobrze, że jak to na takich wycieczkach bywa, udało się przemycić pewne antydepresanty.
Strona ruszyła...
... i jak widzicie działa do dzisiaj. Wydaje się, że 10 lat to cholernie dużo czasu. Powiem Wam całkowicie szczerze, że nawet nie wiem kiedy ten czas upłynął. Pisząc ten tekst, cały czas czuję się, jakby dziś cały czas był 11 kwietnia 2007 roku, a od tego czasu wydarzyło się przecież bardzo wiele: Zdałem maturę, skończyłem studia, poznałem moja przyszłą żonę i jak każdy odniosłem większe czy mniejsze sukcesy oraz porażki.
Przez 10 lat istnienia na stronie działo się naprawdę wiele i można by długo rozpisywać się na ten temat. Nie chcę jednak karać Was w ten sposób, dlatego skupię się na rzeczach najistotniejszych :)
Jak mogliście zauważyć na przestrzeni lat, Borussia.com.pl kilkukrotnie zmieniła swój wygląd i system CMS. Po raz ostatni taka zmiana miała miejsce w 2015 roku i w tym miejscu zapewniam, że póki co odpuszczamy sobie kolejną taką modyfikację. Dlaczego? Bo doświadczenie z przeszłości nauczyło mnie, że nie warto zmieniać tego co dobre.
Jeżeli chodzi o osiągnięcia, to bez wątpienia dużym sukcesem było przeprowadzenie wywiadów z zawodnikami Borussii Dortmund, takimi jak Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek, Robert Lewandowski, Mario Götze, czy Mats Hummels.
Bardzo cieszyły zaproszenia do programów radiowych i telewizyjnych podczas wspaniałego sezonu 2012/13, kiedy to drużyna z Westfalii dotarła do wielkiego finału Ligi Mistrzów na Wembley.
Cieszył także moment, kiedy największe polskie portale - WP, Onet, Interia, a także zagraniczne - Kicker i Bild cytowały nasz artykuł o tym, że Shinji Kagawa skrytykował Roberta Lewandowskiego. Nie zmieni tego nawet fakt, że nasze tłumaczenie z japońskiego portalu okazało się błędne :)
Wielkim wyróżnieniem dla Borussia.com.pl było też uzyskanie akredytacji na spotkanie Ligi Mistrzów z Legią w Warszawie, na które mogliśmy wysłać dwóch przedstawicielem naszej redakcji.
Myślę, że bardzo ważną rzeczą jest realizacja celu, jaki postawiłem sobie na samym początku i jakim starałem się zarażać wszystkie osoby, które pomagały przy tworzeniu tego portalu. Moim marzeniem było, aby strona, którą tworzę była kompatybilna ze swoim sloganem i była polskim centrum BVB. Po dekadzie mogę śmiało powiedzieć, że udało się je zrealizować. Widzę to po konstruktywnych dialogach, życzliwości i szacunku, jakim darzycie siebie nawzajem. Owszem, zdarzają się pewne próby zachwiania tego ze strony niechcianych userów, ale skrajne przypadki zdarzają się wszędzie.
Bez wątpienia krokiem milowym w stronę integracji było założenie fanclubu Polnische Borussen. Już wcześniej użytkownicy Borussia.com.pl spotykali się ze sobą przy okazji wspólnych wyjazdów na mecze, czy nieoficjalnych spotkań. Funkcjonowanie fanclubu daje nam o wiele większe możliwości, o czym niektórzy z Was mogli przekonać się w ostatni weekend w Tarnowskich Górach podczas pierwszego, oficjalnego zlotu, na którym pojawili się goście z Dortmundu - Petra Stüker, odpowiadająca w Borussii Dortmund za tematy związane z działaniem i funkcjonowaniem fanclubów oraz ambasador klubu, Jörg Heinrich.
Pierwszy zlot Polnische Borussen przeszedł do historii - relacja ze spotkania w Tarnowskich Górach
Zbliżając się do końca, chciałbym podziękować Wam wszystkim. Bez Was ta strona nie miałaby żadnego sensu. Ukłony dla obecnej redakcji i wszystkich osób, które w przeszłości przyczyniły się do rozwoju Borussia.com.pl. Jestem Wam niesamowicie wdzięczny.
Pamiętam kiedy kilka lat temu jeden z moich znajomych stwierdził: Teraz jeszcze Ci się chce. Zobaczysz jak pójdziesz do pracy, założysz rodzinę, będziesz miał dzieci...
Pracę już mam, ślub za rok. Dziecko? Opiekuję się nim od 10 lat i dalej mi się chce!
Rumcajs
Podziwiam wytrwałość.
Za to wszystko bardzo dziękuję i życzę 100 lat!
Cieszę się, że tu jestem:)
Z tego miejsca chciałbym pogratulować jubileuszu wszystkim tym, którzy poświęcają swój czas i zdrowie na to by strona mogła spełnić nasze wysokie wymagania. A jak wiadomo byle co nas nie zadowoli ;)
Ukłony należą się również kibicom, którzy dorzucili swoją cegiełkę, przez co strona nie jest jednowymiarowa i ma swój niepowtarzalny klimat.
Najlepszego i dzięki, że jesteście... wszyscy.
HEJA BVB!!!