Trwa 29. seria gier Bundesligi, a w niej niedzielnym popołudniem zmierzą się ze sobą Borussia Dortmund oraz VfB Stuttgart. Sytuacja Dortmundu oraz dobra passa Szwabów zapowiadają mnóstwo emocji.
Deklasacja. To jedno z lżejszych określeń, którym można nazwać to, co w przed tygodniem wydarzyło się w Monachium, gdzie kroczący po kolejny triumf ligowy Bayern zgromił Borussię aż 6:0. Goście nie tylko byli bezradni, ale co gorsza, jak przyznał na konferencji prasowej przed meczem ze Stuttgartem Peter Stöger, w ogóle nie myśleli o zwycięstwie. Niewykluczone więc, że zespół nie spotka się z ciepłym przywitaniem trybun. Na tej samej konferencji trener stwierdził także, że zamierzają porwać publiczność, skąd można wnioskować, że Czarno-Żółci od pierwszego gwizdka energicznie i żywo zaatakują. Złośliwcy zauważą, że sił nie powinno im braknąć, a jedynym zadośćuczynieniem za monachijską klęskę będzie wysokie zwycięstwo.
Zatrudnienie Tayfuna Korkuta miało pogrzebać Stuttgart. Kibice zapalali znicze, internauci wyśmiewali ten, jak się wydawało, absurdalny ruch działaczy Szwabów. Zatrudnienie 44-latka okazało się jednak strzałem w dziesiątkę. Pięć zwycięstw, trzy remisy i ani jednej porażki w ośmiu spotkaniach pozwoliło wywindować klub na 9. miejsce w ligowej tabeli. Średnia 2,25 punktu na mecz jest ponadto najlepszą, jaką kiedykolwiek mógł się pochwalić turecki szkoleniowiec. Obraz pozostał niezmącony nawet remisem 1:1 z pikującym ku 2.Bundeslidze Hamburgerem SV. A skoro Westfalenstadion nie gniecie już rywali tak, jak choćby za kadencji Thomasa Tuchela, Stuttgart nie wyjdzie na murawę tylko po to, by przyjmować ciosy.
Jesienią w Stuttgarcie w starciu obu drużyn lepsi okazali się gospodarze, zwyciężając 2:1. Skuteczna gra w obronie może spowodować, że i tym razem zespół może wyjść zwycięsko. Dotychczas zespół pod wodzą Korkuta czterokrotnie zagrał na zero z tyłu, stracił tylko cztery bramki, a trzykrotnie do zwycięstwa wystarczył drużynie jeden gol. Każda seria musi jednak znaleźć swój koniec i jak przed tygodniem Jupp Heynckes obrócił w perzynę tę należącą do Petera Stögera (12 spotkań w Bundeslidze w roli trenera BVB bez porażki), tak teraz Austriak może zakończyć tę należącą do Korkuta. Nie uda się to jednak bez chęci wygranej.
W porównaniu ze wstydliwą porażką w Monachium, do składu BVB powinni wrócić Ömer Toprak oraz Marco Reus, czyli dwie postacie, które wiosną znaczą dla czarno-żółtej drużyny bardzo dużo. Poza meczową osiemnastką na pewno znajdą się jednak wciąż nieobecni Shinji Kagawa, Dan-Axel Zagadou, Erik Durm oraz Sebastian Rode. Niewykluczony, choć będący pod znakiem zapytania, pozostaje występ Andreya Yarmolenki, który wzmocniłby rywalizację na pozycji skrzydłowego.
Bundesliga, 29. kolejka
BORUSSIA DORTMUND ? VfB STUTTGART
Niedziela, 8.04.2018, 15:30 (Signal Iduna Park)
Borussia Dortmund: Bürki ? Piszczek, Akanji, Toprak, Schmelzer ? Weigl, Dahoud ? Philipp, Reus, Schürrle ? Batshuayi
Ławka rezerwowych: Weidenfeller, Sokratis, Castro, Pulisic, Götze, Sancho, Isak
Zagrożeni absencją: Yarmolenko
Nie zagrają: Kagawa, Zagadou, Durm, Rode
Trener: Peter Stöger
VfB Stuttgart: Zieler ? Beck, Pavard, Badstuber, Insua ? Gentner, Ascacibar, Aogo, Thommy ? Ginczek, Gomez
Ławka rezerwowych: Grahl, Kamiński, Akolo, Bruun Larsen, Burnic, Mangala, Özcan, Donis
Zagrożeni absencją: Brak
Nie zagrają: Baumgartl, Mané
Trener: Tayfun Korkut
Arbiter: Patrick Ittrich (Hamburg)
Drużyna jest rozbita, nieudolnie zarządzana, brak jest zgrania i zrozumienia na boisku. Jak Reus i Toprak tego nie pociągną, to nawet o remis będzie ciężko.
Mój typ: 2:2