Trener Borussii Dortmund, Peter Stöger był zawiedziony postawą swojej drużyny w rewanżowym meczu Ligi Europy z Salzburgiem.
BVB przegrało nieoczekiwanie pierwszy mecz w Dortmundzie, a w rewanżu nie potrafiło odrobić strat z pierwszego starcia.
? Pierwsza połowa była naprawdę kiepska, więc nie ma co się dziwić, że nie mieliśmy szans.
? Jakość to nie nazwa, a to, co widać na boisku. Widzimy, że brakuje nam stabilności.
? W pierwszej połowie nie pokazaliśmy niczego, co sobie zakładaliśmy. Dla nas również jest to rozczarowujące.
? Kilka dni temu mieliśmy pozytywne doświadczenia, których dziś ze sobą nie zabraliśmy. To pasuje do tego sezonu.
Odkąd Stoger przejął BVB nie było jeszcze żadnego meczu po którym można by było powiedzieć '' W końcu zagrali bardzo dobre spotkanie''.
Sprowadził Kolonie na dno by dostać posadę w Dortmundzie.
To było i jest dla mnie niezrozumiałe...
Winę za tę porażkę dla mnie ponosi Watzke i Zorc. Broniłem ich cały czas, ale grzechy okazały się zbyt ciężkie. Pierwszy za umożliwienie pozbycia się trójcy H G M, a drugi za to co nasprowadzał po ich odejściu. Mamy mnóstwo zawodników, którzy mieli ciągnąć drużynę, ale zwyczajnie się do tego nie nadają. To jest ten ukryty szrot.
Patrzę na Gotze i cały czas się zastanawiam, czy stać go na zapieprzanie w meczu z np. Freiburgiem. Po jakim czasie wszyscy się zastanawiają czy jest przydatny? Ile jeszcze poczekamy? Dla mnie on jest zwyczajnym leniem, co potwierdzał kiedyś trener juniorów. Druga rzecz to jak można było żyłować niesamowite sumy na Schurrle? Czy ktoś poniósł za to odpowiedzialność?
Był projekt z Kloppem i został on doprowadzony do końca. Potem był Tuchel, któremu zabrało się zawodników, nie dając zmienników i jeszcze się z nim kłócąc biorąc stronę Sahina. Po tym czasie błądzimy jak dziecko we mgle, jakbyśmy byli zupełnie niedoświadczeni i nie mieli pojęcia jak się tworzy drużynę.
Jak nie sprowadzą Nagelsmanna albo kogoś z ambicjami i z nowoczesnym spojrzeniem to będzie koniec.
Dlaczego, skoro nie umiemy grać kombinacyjnie tylko lagi na dryblasa z przodu nie gramy dwoma napastnikami? Po co nam skrzydłowi w takim wypadku?
Dlaczego piłkę rozgrywa obrona razem z Burkim? Burki kopie piłkę i nagle okazuje się, że na połowie rywala czeka 6 naszych. Z ujęcia kamery wydawałoby się że gramy 5 zawodnikami - a jednak! Oni są gdzieś tam z przodu. Są naprawdę!
A te powroty do obrony Zagadou były prze-komiczne. Wszyscy go zostawiali. Zostawał tylko on i Burki. Orlik - 'ty młody weź się za nimi cofnij, my tu poczekamy'. A on biedny biegał za 3 napadziorami Salzburga...