Wszystkich miłośników Bundesligi zapraszam na kolejny przegląd wydarzeń, które miały miejsce podczas minionego weekendu na niemieckich boiskach.
Borussia Mönchengladbach - Werder Brema 2:2
Konia z rzędem temu kto przewidziałby po pół godzinie tego spotkania końcowy rezultat. Podczas nieustannie podającego śniegu piłkarze trenera Dietera Heckinga dzielili i rządzili na boisku. Szczególnie gra Dennisa Zakarii robiła piorunujące wrażenie. Już w 5 minucie ten zawodnik wywalczył piłkę w środkowej części boiska, wykorzystał błąd Thomasa Delaneya i strzałem w długi róg wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, a pół godziny później wpadł z piłką w pole karne rywala, dośrodkował, a ostro bita piłka po nodze Niklasa Moisandera po raz drugi zatrzepotała w siatce Werderu. Piłkarze z Bremy też mieli swoje szanse ale najpierw Jannik Vestergaard podbił strzał Moisandera w zamieszaniu pod własna bramką, a potem Yann Sommer kapitalnie wybił na róg piłkę uderzoną przez Ishaka Belfodila, która po drodze jeszcze trafiła w Matthiasa Gintera. Pierwszą połowę bardzo mocnym akcentem zakończyli jednak gospodarze, a właściwie Raul Bobadilla. Najpierw posłał potężną bombę nad bramką Jiriego Pavlenki, a trzy minuty przed końcem zmarnował wyśmienitą okazję do dobycia gola kiedy to po fatalnej interwencji Roberta Bauera znalazł się 5 m przed Pavlenką. Trafił lekko prosto w niego...
Uważam, że w przerwie fatalny błąd popełnił trener Hecking. Zostawił w szatni kapitalnie grającego Zakarię, który co prawda miał na koncie żółtą kartkę ale przy ułożonym meczu mógł sobie pozwolić na trochę mniej twardą grę zabezpieczając jednocześnie środek pola. Już po kwadransie chyba żałował swojej decyzji. Po rogu Maxa Kruse Delaney głową zdobył kontaktową bramkę wykorzystując fatalną postawę Reeca Oxforda. Werder złapał wiatr w żagle, a motorem napędowym jego akcji był wprowadzony w przerwie na boisko Aron Johansson. Dogrywał kolegom, sam atakował bramkę gospodarzy, strzelał. W 62 min Sommer dwukrotnie go zatrzymał w polu karnym. Podobnie po przeciwnej stronie boiska Pavlenka zrobił z Bobadillą
W 72 min kontuzji doznał Christoph Kramer co w połączeniu z zejściem Zakarii spowodowało, że defensywna część drugiej linii Źrebaków przestała istnieć. Gol dla Werderu był kwestią czasu. Doszło do tego w 79 min kiedy znakomitą akcję trójki Kruse, Maximilian Eggestein, Jerome Gondorf celnym strzałem zakończył Johansson. Amerykanin jeszcze w doliczonym czasie gry groźnie uderzył na bramkę Sommera ale bramkarz gospodarzy obronił ten strzał.
Zawodnik meczu - Aron Johansson (Werder)
VfL Wolfsburg - Bayer 04 Leverkusen 1:2
Mimo zmiany trenera Wilki są ciągle w głębokim kryzysie. To piąty kolejny mecz bez zwycięstwa podopiecznych Bruno Labbadii. Fakt ten sprawia, że zespół zaplątał się już na poważnie w walkę o utrzymanie w Bundeslidze mając tyle samo punktów co 16 w tabeli piłkarze z Moguncji.
O tym, że gospodarze w tym meczu będą mieli kłopoty świadczyła już pierwsza akcja meczu, w której Lars Bender po klepce z Lukasem Alario znalazł się w znakomitej sytuacji ale jego strzał był niecelny. Goście ustawili sobie ten mecz mając przewagę w środku pola i z minuty na minutę ich ataki były coraz groźniejsze. Wreszcie dopięli swego w 31 min. Maximilian Arnold sfaulował w polu karnym Kaia Havertza i Alario nie miał problemów ze zdobyciem gola z rzutu karnego.
Podobny scenariusz miała druga połowa. Od początku kontrolę nad wydarzeniami mieli goście. W 51 min fantastyczny strzał z rzutu wolnego oddał Charles Aranguiz ale piłka trafiła w poprzeczkę.
Kwadrans przed końcem meczu padły dwa gole. Najpierw kapitalną dwójkową akcję przeprowadzili Alario i Julian Brandt, po strzale którego Bayer zdobył drugiego gola natomiast chwilę później przepięknym uderzeniem z dystansu odpowiedział Admir Mehmedi. Napastnik Wilków mógł zostać bohaterem tego spotkania ale w 87 min fatalnie przestrzelił po dograniu piłki przez Wiliama.
Wydarzeniem spotkania był 400 występ na boiskach Bundesligi Stefana Kiesslinga.
Zawodnik meczu - Lucas Alario (Bayer)
HSV Hamburg - FSV Mainz 0:0
Dinozaury nie wygrały meczu o życie i moim zdaniem ten wynik przesądza o ich spadku z ligi. Choć mieli przewagę przez całe spotkanie, choć grali przez pół godziny z przewagą jednego zawodnika, choć mieli przyznany rzut karny to nie dali rady zgarnąć pełnej puli. Na przeszkodzie stanął debiutujący w Bundeslidze bramkarz Mainz Florian Müller. Oto jego dorobek w tym meczu:
5 min - w sytuacji sam na sam zatrzymuje Svena Schipplocka
39 min - intuicyjnie podbija uderzenie Filipa Kostica z najbliższej odległości i piłka po poprzeczce opuszcza boisko.
62 min - broni rzut karny wykonywany przez Kostica.
Do tego doliczyć trzeba kilkanaście pewnych wyjść do dośrodkowań, umiejętne kierowanie defensywą i pewne wprowadzanie piłki do gry nogami.
Gości w tym meczu stać było tylko na dwa niecelne uderzenia z rzutów wolnych w wykonaniu Daniela Brosinskiego.
Zawodnik meczu - Florian Müller (Mainz)
Eintracht Frankfurt - Hannover 96 1:0
Orły u siebie nie zwalniają. To czwarte kolejne zwycięstwo tej drużyny na Commerzbank-Arena. Od początku przejęli inicjatywę w starciu z beniaminkiem. Już w 7 min Ante Rebic z woleja zatrudnił Philippa Tschaunera. Sytuacja powtórzyła się w 17 min kiedy Chorwat strzałem głową zakończył bardzo dobrą centrę Mariusa Wolfa. Bramkarz Hannoveru znów był na posterunku. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy padła bramka na wagę zwycięstwa. Dośrodkowanie Jonathana de Guzmana z rzutu rożnego strzałem głową na gola zamienił Danny da Costa.
W drugiej części gospodarze skutecznie pilnowali przewagi, a goście nie mieli argumentów do wyrównania. Mogli nawet przegrać wyżej ale Sebastien Haller dwukrotnie zaprzepaścił wyborne okazje do zdobycia gola marnując najpierw wysiłek de Guzmanna, a później Rebica. W sumie niezbyt ciekawe widowisko ale dla zwolenników Eintrachtu to nie ma żadnego znaczenia. Dla nich liczą się tylko kolejne punkty.
Zawodnik meczu - Jonathan de Guzman (Eintracht)
FC Augsburg - TSG Hoffenheim 0:2
Pewne zwycięstwo drużyny trenera Juliana Nagelsmanna na WWK Arena. Bardzo dobry występ Serge'a Gnabry'ego, który był motorem napędowym akcji ofensywnych Wieśniaków. W 30 min rozprowadził akcję gości, po której dośrodkowanie Benjamina Hübnera na gola przepięknym strzałem głową zamienił Andrej Kramaric. W pierwszej połowie Gnabry jeszcze raz pokazał klasę idealnie wrzucając piłkę w pole karne do Lukasa Ruppa ale pomocnik Hoffenheim nie dał rady skutecznie wykończyć tej akcji.
Na początku drugiej części odważniej ruszyli gospodarze i momentalnie nadziali się na kontrę. Dwójka Gnabry - Kramaric rozegrała popisową akcję i było 0:2. Ludzie Nagelsmanna nie pozwolili gospodarzom na nawiązanie skutecznej walki w tym meczu choć gdyby nie minimalny spalony Shawna Parkera mogło być inaczej.
Zawodnik meczu - Serge Gnabry (Hoffenheim)
Schalke 04 Gelsenkirchen - Hertha Berlin 1:0
Niezły w pierwszej połowie mecz na Veltins-Arena. Faworyzowani gospodarze nie mieli łatwej przeprawy z defensywnie usposobioną Herthą. Co prawda die Knappen lepiej zaczęli to spotkanie dwukrotnie zatrudniając Rune Jarsteina (Daniel Caligiuri i Marko Pjaca) ale po dziesięciu minutach Ralf Fährmann musiał się wykazać wysoką formą przy uderzeniach Davie'go Selke i Valentino Lazaro. W 15 min Hertha powinna prowadzić. Niklas Stark stojąc kilka metrów przed pustą bramką źle trafił w piłkę i ta wpadła w ręce leżącego przy słupku bramkarza...
Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuację się mszczą. Tak też było i w tym przypadku. W 37 min ostre dośrodkowanie w pole karne Caligiuriego przepuścił Franco Di Santo, Pjaca uprzedził spóźnionego Petera Pekarika i było 1:0. Tuż przed końcem połowy Jarstein obronił mocny strzał Nabila Bentaleba z 18m.
Druga połowa była nieco mniej emocjonującym widowiskiem. Ogólnie lepiej wyglądali goście ale nie zdołali sobie stworzyć dogodnej sytuacji do wyrównania. Jedynie kwadrans przed końcem meczu Matija Nastasic w ostatniej chwili zablokował Salomona Kalou. Po stronie plusów można jeszcze gościom zapisać minimalnie niecelne uderzenie głową w wykonaniu Karima Rekika oraz mocny strzał Lazaro, który obronił Fährmann. Gospodarze dzięki stabilnej i doskonale zgranej linii obrony nie pozwolili na więcej.
Zawodnik meczu - Max Meyer (Schalke)
RB Lipsk - Borussia Dortmund 1:1
Szlagier 25 kolejki nie zawiódł oczekiwań kibiców. Mecz szczególnie w pierwszej połowie stał na naprawdę dobrym poziomie. Szybkie tempo gry, walka w każdym sektorze boiska, akcje co chwila przenoszone z połowy na połowę no i przede wszystkim dwie bramki - to główne atuty pierwszych 45 min. Obie drużyny miały praktycznie po dwie dogodne sytuacje do zdobycia goli, w których wykazały się pięćdziesięcioprocentową skutecznością. Z jednej strony Timo Werner przegrał pojedynek sam na sam z Romanem Bürkim po fatalnym błędzie Manuela Akanji'ego natomiast bramkę zdobył Jean-Kevin Augustin po stracie piłki przez Andre Schürrle. Po drugiej zaś stronie najpierw Michy Batshuayi po przyjęciu piłki w polu karnym i dobrym obróceniu się z nią trafił w Petera Gulacsiego natomiast Marco Reus wykorzystał genialne podanie Mahmouda Dahouda i po objechaniu bramkarza Lipska posłał piłkę do pustej bramki.
Druga część meczu choć również prowadzona w niezłym tempie nie była już tak atrakcyjnym widowiskiem. Borussia miała jedną wymarzoną okazję do zdobycia gola kiedy po znakomitej akcji Dahouda stojący na czwartym metrze na wprost bramki Batshuayi nie trafił w piłkę. Byki odpowiedziały dwoma groźnymi aczkolwiek niecelnymi uderzeniami Naby'ego Keity i Brumy. Sprawiedliwy podział punktów nie krzywdzący żadnej z drużyn.
Zawodnik meczu - Mahmoud Dahoud (Dortmund)
FC Köln - VfB Stuttgart 2:3
Po tym meczu Kozły miały opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Niestety, mimo znakomitej pierwszej połowy w swoim wykonaniu, a właściwie jej podstawowego czasu przegrali kolejny mecz o życie. Ale po kolei...
Kolonia rozpoczęła z wielkim animuszem. Yuya Osako i Vincent Koziello napędzali ataki gospodarzy od początku meczu. Już w 7 min Japończyk dogrywa piłkę w pole karne do Claudio Pizarro i gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Peruwiański weteran mógł trafić po raz drugi ale nie zdołał wykorzystać bardzo dobrej centry Jonasa Hectora przenosząc piłkę nad poprzeczką. Die Schwaben odpowiedzieli dobrym lecz minimalnie niecelnym uderzeniem Erika Thommy'ego. Po chwili powinno być 2:0. Koziello znakomicie odebrał piłkę fatalnie grającemu na pozycji defensywnego pomocnika Holgerowi Badstuberowi i idealnie obsłużył Simona Terrode. Niestety, napastnik gospodarzy paskudnie spudłował...
Przy opisie meczu Schalke - Hertha pisałem o starym piłkarskim porzekadle o niewykorzystanych sytuacjach. Prawda ta znalazła ponownie potwierdzenie w piłkarskiej rzeczywistości, tym razem w Kolonii. W doliczonym czasie pierwszej połowy po dwóch koszmarnych błędach indywidualnych gospodarze stracili dwie bramki. Najpierw Marco Höger w dziecinny sposób stracił piłkę w narożniku boiska i dośrodkowanie Thommy'ego wykorzystał Mario Gomez uprzedzając spóźnionego Jorge Mere. Po minucie Kozły przyjęły drugi cios. Ni to dośrodkowanie, ni to strzał Gomeza Timo Horn właściwie sam sobie wrzucił do bramki. Nokaut...
Kwadrans zajęło gospodarzom podnoszenie z kolan. Ponownie ruszyli z furią na przeciwnika od 60 min. Problem w tym, że w tym momencie przegrywali już dwoma golami ponieważ w 58 min strzałem z narożnika pola karnego niepewnie interweniującego Horna zaskoczył Andreas Beck. Ale to ich nie załamało. Koziello w znakomitej sytuacji został zatrzymany przez Rona Roberta Zielera ale i Stuttgart bardzo dobrze przebudowany przez trenera Tayfuna Korkuta (Badstuber jako piąty obrońca) nie zamierzał bronić wyniku. Niebezpieczny strzał Gomeza z narożnika pola karnego obronił Horn, a chwilę później tuż nad poprzeczką uderzył Thommy. Pod koniec meczu za sprawą rezerwowych piłkarzy jeszcze raz zerwali się gospodarze. Leonardo Bittencourt nie trafił w światło bramki z pola karnego natomiast przepięknego gola bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Milos Jojic. Serb miał jeszcze jedną szansę praktycznie z tego samego miejsca ale tym razem jego uderzenie trafiło w mur obrońców.
Zawodnik meczu - Erik Thommy (Stuttgart)
SC Freiburg - Bayern Monachium 0:4
Mecz bez historii. Mistrz przejechał się po gospodarzach jak walec drogowy po świeżym asfalcie. Co prawda kto wie jak potoczyłby się ten mecz gdyby w 12 min Lucas Höler wykorzystał sytuację sam na sam ze Svenem Ulreichem lub gdyby Pascal Stenzel pięć minut później celniej uderzył z narożnika pola karnego faktem jest jednak, że po kwadransie Freiburg jako drużyna przestał istnieć. Można powiedzieć, że wszystko co dobre w Bayernie w tym meczu pochodziło od Thomasa Müllera. W 26 min jego akcja w polu karnym zakończyła się samobójczym golem Alexandra Schwolowa, a po dwóch minutach przepięknym uderzeniem z dystansu popisał się Corentin Tolisso i było 2:0. Pod koniec pierwszej połowy bardzo ładną akcję rozprowadzoną (a jakże) przez Müllera efektownym lecz minimalnie niecelnym strzałem zakończył Thiago Alcantara.
Druga połowa do dalszy ciąg Thomas Müller Show. Kapitan Bayernu rozpoczął od niecelnego uderzenia. Potem idealnie dośrodkował na głowę Sandro Wagnera ale napastnik Gwiazdy Południa nie trafił. W 55 min crossowe, mierzone co do centymetra podanie Müllera otwiera całkowicie prawą stronę Juanowi Bernatowi. Obrońca Bayernu spokojnie wjechał w pole karne i idealnie dograł do Wagnera, który bez trudu pokonał Schwolowa. Z minuty na minutę rosła dominacja Bayernu. Müller rozdzielał znakomite piłki stwarzając kolejne okazje kolegom (Bernat). Wreszcie sam trafił po błyskawicznym starcie do dogranej z rogu przez Joshuę Kimmicha piłki i ustalił wynik spotkania.
Końcowe fragmenty spotkania to spokojne rozgrywanie piłki przez Bayern i oczekiwanie na koniec przez gospodarzy, którzy poza początkowym kwadransem nie mieli absolutnie żadnych argumentów w tym kończącym 25 kolejkę starciu.
Zawodnik meczu - Thomas Müller (Bayern)
Najlepsi zawodnicy i trener 25 kolejki:
Müller (Mainz) - Beck (Stuttgart), Hummels (Bayern), Toprak (Dortmund), Alaba (Bayern) - Müller (Bayern), de Guzman (Eintracht), Meyer (Schalke), Thommy (Stuttgart) - Alario (Bayer), Johansson (Werder).
Trener kolejki - Tayfun Korkut (Suttgart)
Zawodnik kolejki - Thomas Müller (Bayern)
Autor: donpedro