Witam ponownie wszystkich fanów Bundesligi po kolejnej ligowej kolejce zapraszając jednocześnie na przegląd tego co w ostatni weekend wydarzyło się na niemieckich boiskach.
Borussia Dortmund ? Hertha Berlin 1:1
W piątkowy wieczór rywalizację w tej serii spotkań rozpoczęto w Berlinie meczem, który tak naprawdę miał tylko jedną połowę godną oglądania. W pierwszych trzech kwadransach na Olympiastadion bowiem nie działo się kompletnie nic godnego uwagi kibiców. Za to po przerwie było już ciekawiej. Znakomicie rozpoczęli gospodarze, którzy w chwile po wznowieniu gry objęli prowadzenie kiedy to Davie Selke wykorzystał gapiostwo Sokratisa i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Przez kolejne dwadzieścia minut znów niewiele działo się na boisku, aż wreszcie w drużynie gości za bezproduktywnego Mario Götze na murawie pojawił się Aleksander Isak.
Wyglądało to tak jakby tym manewrem trener Peter Stöger odmienił całą drużynę. BVB uzyskała wyraźną przewagę, po kilku minutach Shinji Kagawa wyrównał na 1:1 i już do końca meczu trwał nieustanny napór Dumy Westfalii. Podobnie jak przed tygodniem w starciu z Wolfsburgiem zabrakło jednak skuteczności. Bardzo dobrych okazji nie wykorzystali młodzi piłkarze Dortmundu Jadon Sancho i wspomniany Isak, a wspaniały strzał z dystansu Jeremy'ego Toljana znakomicie na róg sparował Thomas Kraft. Gdyby do poziomu naszej młodzieży choć w części dostosowali się potencjalni liderzy zespołu punkty z pewnością pojechałyby do Dortmundu.
Zawodnik meczu - Ömer Toprak (BVB)
TSG Hoffenheim ? Bayer Leverkusen 1:4
W Sinsheim oglądaliśmy znakomite spotkanie w wykonaniu zespołu gości. 40 minut zajęło piłkarzom Bayeru rozmontowywanie bardzo dobrze ustawionej przez trenera Juliana Nagelsmanna drużyny gospodarzy. Pięć minut przed przerwą wspaniałą bramkę strzałem piętą zdobył Leon Bailey i to był praktycznie początek końca Wieśniaków w tym meczu. Jeszcze na początku drugiej odsłony potrafili zaatakować z animuszem, oddając dwa groźne strzały z dystansu ale najpierw Lukas Rupp trafił w zewnętrzną część słupka, a chwilę później tuż obok niego uderzył Steven Zuber.
Jak się trafia z dystansu pokazał piłkarzom Nagelsmanna Julian Baumgartlinger przymierzając idealnie z 19m po podaniu Larsa Bendera. Potem już byliśmy świadkami teatru jednego aktora. Po lewej stronie boiska szalał Bailey. Był nie do zatrzymania dla przeciwników siejąc raz za razem popłoch w ich szeregach. Po jego znakomitej indywidualnej akcji i asyście trzecią bramkę zdobył Lucas Alario, który w doliczonym czasie gry dołożył jeszcze jedno trafienie zamykając oskrzydlającą akcję Panagiotisa Retsosa. Gospodarze byli w stanie odpowiedzieć chwilę wcześniej tylko jednym trafieniem kiedy to błąd w ustawieniu Svena Bendera wykorzystał Adam Szalai.
Zawodnik meczu - Leon Bailey (Bayer)
SC Freiburg ? RB Lipsk 2:1
Z pewnością ten wynik to niespodzianka. Mimo, że wszyscy wiedzą o sile Freiburga na własnym boisku i o doskonałej passie tej drużyny (6 ostatnich meczów bez porażki) to jednak faworytem meczu był wicemistrz Niemiec. Byki pozwoliły sobie jednak narzucić chaotyczny, oparty na walce i zaangażowaniu styl gospodarzy. Ponieśli za to karę, gdyż mimo prowadzenia po kolejnym golu Timo Wernera nie potrafili ani na moment uporządkować gry. Do tego stracili dwie bramki po rzutach rożnych choć z pewnością wiedzieli, że to najmocniejsza broń podopiecznych trenera Christiana Streicha. Dla mnie sytuacja w zawodowym futbolu nie do zaakceptowania.
Zawodnik meczu - Christian Günter (Freiburg)
FSV Mainz - VfB Stuttgart 3:2
Bardzo emocjonujące spotkanie rozgrywane w trudnych warunkach przy padającym deszczu ze śniegiem. Gospodarze nie mogli w tym meczu pozwolić sobie na stratę punktów gdyż ich sytuacja w tabeli stałaby się bardzo poważna. I mimo tego, że po błędzie w kryciu przy rzucie rożnym rywali praktycznie sami sobie strzelili gola to potrafili przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść przede wszystkim dzięki dobrej postawie Japończyka Yoshinori Muto, który strzelił dwa gole, a ze swoją ruchliwością i techniką był ciągłym zagrożeniem dla die Schwaben. Trudno jednak nie zauważyć, że zadanie znacznie ułatwił mu mający fatalny dzień bramkarz Stuttgartu Ron Robert Zieler, mogący z czystym sumieniem zapisać jego trafienia na swoje konto.
Zawodnik meczu - Yoshinori Muto (Mainz)
Borussia M?Gladbach ? FC Augsburg 2:0
Po blamażu przed tygodniem w Kolonii popularnym Źrebakom bardzo zależało na rehabilitacji przed własną publicznością. Zadanie było trudne bowiem gościli niewygodnego rywala z Bawarii. Skończyło się jednak happy endem. Tym razem w tyłach zagrali poprawnie wystrzegając się większych błędów. Co więcej, obrońcy często wspomagali resztę zespołu w akcjach ofensywnych czy to poprzez akcje oskrzydlające (Oscar Wendt i Nico Elvedi) czy też poprzez udział przy stałych fragmentach gry (Matthias Ginter - gol i Yannik Vestergaard). Do tego Ginter zapoczątkował podaniem wspaniały rajd Thorgana Hazarda, po którym Belg ustalił wynik spotkania.
Zawodnik meczu - Thorgan Hazard (Gladbach)
VfL Wolfsburg ? Eintracht Frankfurt 1:3
Ciąg dalszy marazmu i stagnacji w Wolfsburgu. Wydawało się, że po remisie w Dortmundzie coś drgnie na plus w tej drużynie ale to było tylko złudzenie. Po bardzo słabym meczu we własnym wykonaniu przegrywają u siebie z solidnie się prezentującymi Orłami nawet przez moment nie będąc dla nich równorzędnym partnerem. Nic dobrego nie można powiedzieć o postawie Wilków co bardzo źle wróży na przyszłość.
Jak już wspomniałem, goście na tle rywala zaprezentowali się bardzo solidnie. Po prawej stronie szalał Marius Wolf asystując po dynamicznych zejściach do środka przy bramkach Sebastiena Hallera i Timothy'ego Chandlera. Trener Nico Kovac miał też nosa do roszad bo wprowadzony przez niego na boisko z ławki młody Luka Jovic też trafił do bramki Wolfsburga.
Zawodnik meczu - Sebastien Haller (Eintracht)
Hambueger SV ? FC Köln 0:2
Zmartwychwstania Kozłów ciąg dalszy. Wygrali w Hamburgu mecz nie o sześć punktów, a o życie. Drużyna, która jeszcze niedawno nie miała na koncie zwycięstwa w lidze teraz ma tylko 4 pkt straty do miejsca barażowego. A co najważniejsze, w zespole jest teraz taki power, że utrzymanie wcale nie jest już takie nierealne. Sam mecz zaczął się od frontalnego ataku gospodarzy i już w pierwszej minucie Timo Horn w rewelacyjnym stylu obronił uderzenie Andre Hahna. HSV tak nacierał, że nadział się na kontrę gości, po której sytuację "sam na sam" z Julianem Pollersbeckiem zmarnował Japończyk Yuya Osako.
W odpowiedzi Horn znów rewelacyjnie interweniuje po uderzeniu Filipa Kostica. Wydawało się, że gol dla Dinozaurów jest tylko kwestią czasu. Ale animuszu wystarczyło im tylko na 20 minut. Kolonia uporządkowała grę, zagęściła środek pola i powoli zaczęła przejmować kontrole nad spotkaniem. Gościom na pewno sprawę ułatwił fakt, że mający kreować ofensywną grę Hamburga Louis Holtby, Aaron Hunt czy Filip Kostic totalnie spuścili z tonu. Odwrotnie Köln. Dobre piłki zaczął rozdzielać Milos Jojic, obrońcy poczuli oparcie w Hornie i również zaczęli grać pewniej, spokój wprowadził powracający powoli do formy Jonas Hector, coraz groźniejszy w przodzie był Simon Terrode. I właśnie dwójka spośród tych piłkarzy dała prowadzenie gościom.
Jojic dośrodkował z rzutu rożnego, a Terrode w swoim stylu przepychając w polu karnym Dennisa Diekmeiera z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki. Trochę nerwowo zrobiło się wśród Kozłów tuż przed przerwą ale Horn ponownie znakomicie zatrzymał Kosticia. Druga połowa wyglądała podobnie. Chaotyczne próby HSV i spokojna gra gości czekających na dogodna okazję do zadania decydującego ciosu. Nadarzyła się ona w 67 minucie. Błyskawiczną kontrę Kolonii rozprowadził Jojic, a wykończył ponownie Terrode zapewniając drużynie bezcenne trzy punkty. Gospodarze byli w stanie odpowiedzieć tylko uderzeniem z rzutu wolnego w wykonaniu Hunta, po którym piłka trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Zbyt mało by móc liczyć na cokolwiek w tym arcyważnym spotkaniu. Po tej porażce z posadą trenera Hamburga pożegnał się Marcus Gisdol. Jego miejsce zajął 48-letni niemiecki szkoleniowiec Bernd Hollerbach.
Zawodnik meczu - Timo Horn (FC Köln)
Bayern Monachium ? Werder Brema 4:2
Kolejne dobre starcie w Bundeslidze. Szczególne słowa uznania należą się gościom z Bremy za postawę w tym spotkaniu. Piłkarze trenera Floriana Kohfeldta nie schowali się za podwójną gardą tylko odważnie stawili czoła pewnym swego Bawarczykom. Co więcej, to oni stworzyli pierwszą znakomitą sytuację w tym meczu kiedy to znakomite dośrodkowanie Ludwiga Augustinssona z lewej strony strzałem w słupek wykończył Max Kruse. Bayern wyraźnie zlekceważył to ostrzeżenie i wkrótce został za to ukarany. Znakomite prostopadłe podanie Krusego na gola zamienił Jerome Gondorf. Bayern dalej spokojnie rozgrywał swoje akcje jakby będąc przekonanym, że prędzej czy później przyniesie to efekt. Tak tez się stało. Pięć minut przed przerwą przepiękne crossowe podanie Jerome'a Boatenga na gola zamienił Thomas Müller.
Po kwadransie drugiej połowy trener Jupp Heynckes przeprowadził podwójną zmianę dając wyraźny sygnał do ataku. Zmęczonego Xavi'ego Martineza i bezproduktywnego Arjena Robbena zastąpili odpowiednio Arturo Vidal i Kingsley Coman. Już po chwili Chilijczyk bardzo groźnie uderzył na bramkę Pavlenki ale bramkarz kapitalnie obronił. W następnej akcji już nie miał tyle szczęścia. Po dośrodkowaniu Jamesa Rodrigueza z rzutu rożnego piłkę głową do jego bramki skierował Robert Lewandowski. Napór gospodarzy trwał nadal. Znów Pavlenka rewelacyjnie obronił uderzenie Polaka z najbliższej odległości, a dobitkę Francka Ribery'ego zablokował w ostatniej chwili Nikolas Moisander. Gdy wydawało się, że kolejny gol dla mistrza jest kwestią czasu, koszmarny błąd popełnił Sven Ulreich. Po nieudolnej interwencji bramkarza Bayernu Werder miał rzut rożny.
Ostre dośrodkowanie Krusego do własnej bramki skierował Niklas Süle. Na trybunach konsternacja. Od dawna wiemy jednak, że w trudnych sytuacjach grę na swoje barki w drużynie Heynckesa biorą kluczowi piłkarze. Trzy minuty później Müller dośrodkował z prawej strony w pole karne, a Lewandowski kapitalną główką ponownie wyprowadził mistrza na prowadzenie stając sie jednocześnie najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bayernu. Werder jednak nie klęknął. Junuzovic znakomicie uderzył z 18m ale tym razem Ullreich był na miejscu. To jednak zbyt mało na Bayern. Po cudownej asyście Rodrigueza drugą bramkę strzelił Müller i już wiadomo, że było po meczu. W doliczonym czasie jeszcze raz uderzył z dystansu Junuzovic ale bez efektu. Mimo porażki tego meczu kapitan Werderu i jego koledzy absolutnie nie powinni się wstydzić.
Zawodnik meczu - James Rodriguez (Bayern)
Schalke 04 ? Hannover 96 1:1
19 seria zakończyła się w Gelsenkirchen gdzie miejscowe Schalke 04 podejmowało beniaminka z Hannoveru.
Niedawny wicelider tabeli zagrał słabe spotkanie. Gospodarzom wydawało się, że fakt bycia faworytem tego meczu do tego stopnia sparaliżuje gości, że ci po prostu poproszą o najniższy wymiar kary. W tym rozumowaniu utwierdziło ich też szybko zdobyte prowadzenie po golu Marko Pjacy. Ale w Bundeslidze takie podejście nie ma prawa bytu. Jeśli się nie biega, nie walczy, nie angażuje w mecz na 100 procent to o korzystnym wyniku nie ma co marzyć. A gra Schalke właśnie tak wyglądała. Nikt nie potrafił jej uporządkować. Ani tracący masę piłek Pjaca, ani bezlitośnie wygwizdywany przy każdym kontakcie z piłką Leon Goretzka, ani efektowny ale rzadko efektywny Amin Harit. Nie pomagał też Max Meyer ustawiony bliżej własnej bramki i przez to mający więcej obowiązków w defensywie.
A goście? Zagrali tak jak potrafią najlepiej. Dyscyplina taktyczna, szukanie szczęścia w akcjach oskrzydlających i bardzo duże zaangażowanie w grę - to wystarczyło do ukarania za minimalizm faworyzowanych gospodarzy i zdobycia cennego punktu na trudnym terenie. Po raz kolejny w ich szeregach błysnął Niclas Füllkrug. Tydzień temu jego hattrick zapewnił drużynie zwycięstwo w meczu z Mainz, teraz tuż przed końcem spotkania uratował remis w Gelsenkirchen.
Zawodnik meczu - Felix Klaus (Hannover)
Jedenastka i piłkarz kolejki: Horn (Köln) - Kimmich (Bayern), Ginter (Gladbach), Boateng (Bayern), Chandler (Eintracht) - Baumgartlinger (Bayer), Zakaria (Gladbach) - Jojic (Köln), Rodriguez (Bayern), Bailey (Bayer) - Terrode (Köln).
Zawodnik kolejki - Leon Bailey (Bayer)
Autor: donpedro
Nie wydaje mi się, że przyczyną była słabsza gra Gotze, tylko brak napastnika. Mecz pokazał, że stawianie Schurrle na szpicy to ostateczna ostateczność. Zupełnie to nie zdaje egzaminu, jeżeli drużyna broni się na jakimś dobrym poziomie. Nie jesteśmy Barceloną ani Bayernem, żeby rezygnować z 9. W ataku mieliśmy gang skrzydłowych, a Schurrle był wszędzie tylko nie tam, gdzie powinien być napastnik. Jednym słowem te 30 milionów nie wygląda przydatnie.