Związek Südtribüne Dortmund opublikował oświadczenie, w którym zapowiedział bojkot rozgrywanego w poniedziałek 26.02. o 20:30 meczu z Augsburgiem i powody tej decyzji.
Drodzy Borussen,
na krótko przed rozpoczęciem rundy rewanżowej cały piłkarski Dortmund dyskutuje na jeden temat. Chodzi o mecz z zespołem FC Augsburg, zaplanowany na poniedziałek 26.02. na godzinę 20:30.
Organizacja Südtribüne Dortmund już wcześniej brała udział w protestach przeciwko wprowadzeniu meczów poniedziałkowych w Bundeslidze. Teraz jednak wyraźnie przekroczona została granica tego, co dopuszczalne, a zrzeszeni członkowie i fankluby nie są w stanie dłużej akceptować takiego stanu rzeczy.
Z ciężkim sercem, ale i pełnym przekonaniem zdecydowaliśmy się nie zjawiać się na stadionie w dniu meczu z Augsburgiem i, co za tym idzie, nie zrobić użytku z naszych karnetów. Liczne ugrupowania i fankluby, które od lat obecne są na każdym spotkaniu Borussii na Westfalenstadion, nie wezmą udziału w rozgrywanym w poniedziałek meczu. Ta decyzja w żadnym stopniu nie jest wymierzona przeciwko drużynie. Chodzi jedynie o wyrażenie sprzeciwu i podkreślenie faktu, że kibice nie godzą się na mecze poniedziałkowe.
Wprowadzenie tych spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech jest kolejnym wielkim krokiem ku całkowitej komercjalizacji futbolu i najbardziej negatywnym skutkiem rozbijania kolejek meczowych na coraz mniejsze części i wynika wyłącznie z dążenia do jak największej korzyści ze strony klubów, związków oraz stacji telewizyjnych. Naciskały na to przede wszystkim same kluby, nie uwzględniając w najmniejszym stopniu interesów własnych kibiców. Niestety, na tym polu Borussia Dortmund nie stanowi wyjątku. Gdy na horyzoncie pojawiają się nowe perspektywy zarobku, odpowiedzialność i lojalność względem własnych sympatyków szybko odchodzi w zapomnienie. Rzekomymi usprawiedliwieniami ma być odciążenie i dłuższy wypoczynek w trakcie angielskich tygodni, szczególnie dla zespołów grających w Lidze Europy. Obok spotkań w niedzielę o 18:30 jest okazja do wypromowania kolejnego, niewygodnego terminu.
Najbardziej tracą na tym kibice, którzy chcą wspierać swoją drużynę z trybun. Podczas gdy zwolennicy zespołów drugoligowych już od dawna męczą się z meczami poniedziałkowymi, teraz chce się z tymi niekorzystnymi i bezsensownymi uregulowaniami coraz częściej konfrontować także i nas. Przykładowo, kibice z Augsburga będą musieli w poniedziałek 26.02. przejechać prawie 600km, by móc wspierać swój klub w Dortmundzie. Do tego grona należą także zatrudnieni, którzy aby pogodzić wyjazd z obowiązkami, w wielu przypadkach będą musieli wziąć przynajmniej dwa dni urlopu.
Dla Bundesligi, która tak chętnie reklamuje i promuje się pełnymi stadionami i znakomitym dopingiem, wprowadzenie meczów poniedziałkowych jest w pewnym sensie deklaracją bankructwa. Gdy spotkania zaczną być rozgrywane w terminach, które nie pasują właściwie nikomu, pokaże to obojętność klubów wobec ich sympatyków - tych ludzi, którzy czynią futbol takim, jaki znamy i kochamy. Jak Bundesliga ma łączyć ludzi i klasy społeczne, skoro jedna kolejka meczowa rozciąga się przez większą część tygodnia, a tylko część spotkań rozpoczyna się o tradycyjnej porze, w sobotę o 15:30? Dokąd będzie prowadzić ten "rozwój", jeśli nikt nie powie stop i nie przemyśli wprowadzanych rozwiązań?
Dla nas jest jasne, że to nie może dalej funkcjonować w taki sposób. Godziny meczów muszą być ustalane również dla z uwzględnieniem interesów kibiców. Bo piłka nożna nie żyje w telewizji - ona żyje na stadionach!
Bundesliga w poniedziałek? Bez nas!
Zrzeszeni członkowie i fankluby
Ponadto aktywne sceny kibicowskie różnych niemieckich klubów niedawno przedstawiły DFB i DFL swoje uwagi i żądania, wysyłając pisma dotyczące m.in. dni i godzin rozgrywania meczów, komercjalizacji, zakazów stadionowych i innych kar (w tym kolektywnych).
Ja jednak w tej sytuacji też będę patrzeć na siebie. Mi mecze w poniedziałek pasują z dwóch powodów:
- mam więcej czasu by w weekend coś zrobić a nie jak zawsze (oczywiście z pełną przyjemnością) cały weekend dostosowuję pod godzinę meczu BVB.
- w poniedziałek o tej porze jest jeden mecz Bundesligi, więc jakaś stacja tv musi nas pokazywać.
Jak wspomniałem kibicom z okolic Dortmundu się nie dziwię, ale troszkę mnie denerwuje, że jak to zwykle bywa zapominają o fanach BVB rozsianych po całym świecie. Czasami mam wrażenie, że jesteśmy dla nich "gorszymi" fanami.
Pozdrawiam
HEJA BVB!!
Co do tych "gorszych" to napisałem wyraźnie, że mam takie "wrażenie". Mogę się mylić. Nie jestem już tak aktywny jak kiedyś. Nie prowadzę już fanclubu, forum itd itp. Czasem jestem na meczu i to wszystko.
Niemniej jednak bywały różne problemy 15-18 lat temu. Serio. Przecież pamiętam nasz pierwszy wyjazd z fanclubu (nie ten 2-3 lata temu) tylko taki rzeczywiście pierwszy zorganizowany dla członków chyba 16 lat temu. Nie chce mi się przytaczać całej historii bo to nie ma sensu, ale mieliśmy tam parę zwrotów akcji i problemów (przecieraliśmy szlaki hehe) Moja pamięć jest zawodna, ale od tego czasu też pojawiło się parę sytuacji, że mam prawo mieć wrażenie, że dla kibiców miejscowych BVB najważniejsi są kibice miejscowi. A pozostali niech sobie będą.
Pozdrawiam
HEJA BVB!!
Masz trochę racji,ale to tylko garstka kibiców.Kibice z innego miasta mogą się nie wyrobić i nie każdy pracuje na rano.
Ja jestem na nie nawet jeśli mi te poniedziałkowe mecze pasują pod kątem oglądania w tv . BVB to nie tylko mecze i piłkarze. To kibice którzy jeżdżą za swoją drużyna gdzie się da. Już mecze pucharowe są problemem. Urlopy itp.Bundesliga to inna para kaloszy, dlaczego teraz mają jeszcze utrudniać życie kibicom w trakcie ligi? Poza tym ten tok rozumowania, że protestują, bo chcą utrudnić życie kibicom zagranicznym jest.. Co najmniej dziwny.
Paulina bardzo fajna odpowiedź. Pozdrawiam :)
Zizu nie zrozumiałeś mnie. Nigdzie nie napisałem, że protestują bo chcą utrudnić życie kibicom zagranicznym. Nigdzie. Protestują, bo im nie pasują poniedziałki i nie biorą pod uwagę, że poniedziałki określonym kibicom mogą pasować. Pozdrawiam :)