W roku 1966 Borussia Dortmund jako pierwszy niemiecki klub zatriumfowała w europejskich rozgrywkach, wygrywając Puchar Zdobywców Pucharów. 31 lat później dokonała tego wyczynu ponownie, tym razem zwyciężając w Lidze Mistrzów. W ubiegłym roku minęła dokładnie 20. rocznica pamiętnego wieczoru z maja 1997 roku, kiedy BVB pokonało Juventus Turyn 3:1 dzięki bramkom Riedlego i Rickena. Z tej okazji w sezonie 2017/18 zapraszamy Was na kolejną podróż w przeszłość, właśnie śladami mistrzów z ?97. W kolejnym odcinku opowiemy o postaci o tyle zasłużonej, co kontrowersyjnej ? Matthiasie Sammerze.
Matthias Sammer w barwach Borussii Dortmund
Ma na koncie tytuły Mistrza Europy i Piłkarza Roku w Europie ? tym drugim szczyci się po dzień dzisiejszy jako ostatni Niemiec i jedyny zawodnik, który zdobył to trofeum w barwach Borussii Dortmund. Z klubem z Zagłębia Ruhry zwyciężył w 1997 roku Ligę Mistrzów, ponadto ma na swoim koncie mistrzostwo Niemiec jako najmłodszy szkoleniowiec wszech czasów oraz tryplet zdobyty z Bayernem Monachium w swoim pierwszym sezonie pracy jako dyrektor sportowy.
W wieku 13 lat Matthias Sammer przeszedł operację łąkotki, a już 19 lat później skutki infekcji bakteryjnej, której nabawił się podczas operacji kolana, zadecydowały o tym, że przedwcześnie musiał zakończyć aktywną karierę sportowca. Nie zakończyło to cierpień drezdeńczyka ? 48. rok życia przyniósł mu niedokrwienie mózgu, które spowodowało, że musiał wycofać się ze wszelkich działań publicznych.
Sammer ze Złotą Piłką
Od bieżącego sezonu Sammer pełni funkcję piłkarskiego eksperta na antenie Eurosportu. Piłka nożna wciąż odgrywa w jego życiu ważną rolę ? ale już nie najważniejszą. Na początku września ubiegłego roku skończył 50 lat. Wydarzenie to świętował na Majorce, w ekskluzywnej restauracji Bahia Mediterraneo Klausa Brunmayra. Jednym z gości na urodzinowym przyjęciu był sam prezes Bayernu Monachium, Uli Hoeneß. Jego obecność nie była jednak najlepszym prezentem, jaki mógł dostać Sammer. Ten prezent otrzymał bowiem już wcześniej, a był nim powrót do pełni zdrowia i sił.
10 lipca 2016 roku Sammer rozwiązał ze skutkiem natychmiastowym swój kontrakt z klubem z Bawarii, rezygnując tym samym z pełnienia funkcji dyrektora sportowego. Przebyte niedokrwienie nieodwracalnie go odmieniło. Dziś 50-latek żyje inaczej ? i nie ukrywa tego. Choroba stała się bodźcem do tego, by inaczej spojrzeć na swoje życie. Zmusiła go do tego, by otwarcie i odważnie wchodzić w trudne etapy i podejmować skomplikowane decyzje, zamiast wciąż próbować odsunąć je na dalszy plan. Sammer zadecydował również, że nie jest w stanie dalej dotrzymywać kroku pędzącemu pociągowi o nazwie Bundesliga.
- Poświęciłem trochę czasu na refleksje i przemyślenia. Rozliczyłem się raz jeszcze z tym, co już za mną. Odpocząłem ? i dzięki temu jeszcze lepiej poznałem samego siebie. To było interesujące i obfite w emocje doświadczenie ? wspomina.
Mając w pamięci trudne przeżycia, Matthias postanowił lepiej zadbać o swoje zdrowie. Poświęcił się jeździe na rowerze, uprawia również jogę. Bawaria stała się dla niego drugą ojczyzną ? od 2006 mieszka tam z żoną Karin i trójką dzieci: Sarah, Marvinem-Matthiasem i Leonem. Jego prawdziwym domem pozostało jednak Drezno ? miasto, w którym jeszcze za czasów podziału na RFN i NRD wszystko się rozpoczęło.
- W Dreźnie pozostawiłem 22 lata swojego życia. Każdy wie, że przeżycia i wspomnienia z dzieciństwa są tym, co najmocniej kształtuje dalsze losy człowieka. To uczucie cały czas jest we mnie bardzo, bardzo silne ? podkreśla 50-latek.
Sammer, który z wykształcenia jest monterem maszyn i instalacji, zadebiutował w Oberlidze NRD w 1985 roku. 12 miesięcy później został z kadrą NRD do lat 18 Mistrzem Europy, a jeszcze w tym samym roku brał z Dynamem Drezno udział w słynnym cudzie z Uerdingen (zwycięstwo Dynama Drezno nad Bayerem Uerdingen 2:0 w pierwszym i porażka 3:7 w drugim meczu mimo prowadzenia 3:1). Część jego kariery przypadła na okres zmian politycznych ? zjednoczenia Niemiec i upadku muru berlińskiego. Jako kapitan wyprowadzał na boisko reprezentację NRD w jej ostatnim meczu 12 września 1990 roku w Belgii (2:0). Był jednym z ostatnich piłkarzy ze Wschodu, którzy podpisali kontrakt z drużyną z Zachodu. I tak Sammer parafował umowę z Leverkusen, by potem doprowadzić do tego, że dyrektor sportowy Bayeru, Rainer Calmund, zniszczył ją, bo sam zainteresowany doszedł do wniosku, że wolałby jednak przenieść się do Stuttgartu?
W szatni po meczu z Belgią
Sammer, który gry w piłkę uczył się w saksońskim TSG Gröditz, nie ukrywa, że czasem lubi zagrać w tryktraka lub popularnego Chińczyka. Dziś pracuje dla niemieckiej stacji telewizyjnej Eurosport.
- Byłbym nieszczęśliwy i stęskniony, gdyby futbol przestał stanowić część mojego życia ? przyznaje.
Swojemu przywiązaniu do tej dyscypliny sportu wciąż daje wyraz, komentując od czasu do czasu najgorętsze wydarzenia ze świata piłki. I tak ostatnio krytycznie ocenił dyspozycję zawodników z Leverkusen ? Juliana Brandta, Karima Bellarabiego i Kaia Havertza (?Bellarabi robi za mało, Brandt robi za mało, ich mowa ciała doprowadza mnie do szaleństwa! Za każdym razem brakuje tych ostatnich pięciu procent, naprawdę mnie to irytuje. Nie potrafią doprowadzić do końca tego, co zaczęli. Havertz całymi dniami słyszy, że jest wspaniałym piłkarzem. Ale sam talent nie wystarczy. Jeśli chcesz grać na poziomie międzynarodowym, musisz dać z siebie coś więcej!?); wypowiedział się na temat powrotu Juppa Heynckesa do Bayernu (?Jestem przekonany, że po raz kolejny napisze kawał pięknej historii. To w stu procentach właściwa decyzja!?); skomentował sytuację 1. FC Köln (?Przypominam sobie po prostu czasy, w których w Kolonii wciąż panowała ta niepewność, ta płynność, ten brak stałości na pozycji trenera. Tego chyba nikt sobie nie życzy. Dlatego Peterowi Stögerowi należy się teraz wsparcie ? przez ten dołek trzeba przejść wspólnie!?).
W roli eksperta dla niemieckiego Eurosportu
Trzy okoliczności, trzy wypowiedzi, jeden Sammer. Zadziorny, kontrowersyjny, z siłą przebicia i emocjonalny. Ktoś, kto swoim zachowaniem może podpadać, być uciążliwym czy nawet denerwującym. Ale też ktoś, kto wie, co się dzieje ? i co może się zdarzyć. Co przyniesie przyszłość? Pomny doświadczeń i przeżyć z lat wcześniejszych, postanowił wyciągnąć z nich nauczkę.
- Niczego nie wykluczam. ? miał powiedzieć w jednym z wywiadów. ? Znajduję się obecnie w niezwykle interesującej sytuacji, ponieważ w dalszym ciągu rozważam i rozprawiam się z tym, co wydarzyło się na przestrzeni ostatnich miesięcy i lat.
Nieco zniszczona przez kibiców, upamiętniająca dokonania Matthiasa Sammera płyta na jednej z ulic Dortmundu
Autor: Nils Hotze
Artykuł pochodzi z magazynu członkowskiego Borussii Dortmund (133)
Źródła ilustracji: www.weltsport.net / www.pesmitidelcalcio.com / www.lovefootball.pl / www.eurosport.com / www.borussia.com.pl
