Christian Heidel w rozmowie z niemieckimi mediami poruszył temat Thomasa Tuchela i Borussii Dortmund.
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie zastanawiałem nad zatrudnieniem Tuchela po odejściu Weinzierla. Rozmawialiśmy o tym, ale uznałem, że Schalke po Borussii... to nie ma racji bytu. Pracowałem z Thomasem przez sześć lat. Poza drobnymi nieporozumieniami podczas rozstania, praca ta układała się wyśmienicie. Wszystko jest już wyjaśnione między nami. Uważam, że to doskonały trener, którego czas w BVB zbyt szybko dobiegł końca.
- Absolutnie nikogo nie ostrzegałem, wręcz mocno polecałem Thomasa Akiemu. Mieliśmy długą rozmowę i opowiedziałem mu o Thomasie. Powiedziałem mu wprost i dosłownie: Jeśli po Kloppie chcesz mieć możliwie najlepszego trenera, jakiego tylko możesz sobie wyobrazić, to bierz Tuchela. Jeśli chcesz, żebyście nadal byli w tym miejscu, w którym jesteście, to go zatrudnij. Oczywiście, opowiedziałem mu też, że Tuchel to bardzo wymagający trener. Wymagający od wszystkich. To absolutnie nie jest zły człowiek, on jest tylko ekstremalnie skoncentrowany na swojej pracy. Dąży do perfekcji w każdym obszarze. Jest bardzo uparty i wymagający, ale to wszystko w imię sukcesu. A BVB z nim odnosiła przecież sukcesy - przyznał Heidel.
W tym wywiadzie Heidel powiedział również, że celem sralke jest "doczłapanie" do poziomu BVB. Wg Watzkego nigdy do tego nie dojdzie (i ja mam taką nadzieję). Ale podkreślił, że BVB jest w tym miejscu dzięki dwóm kapitalnym decyzjom: zatrudnienie Kloppa i potem Tuchela (trochę to umniejsza rolę skautingu moim zdaniem).
Miejmy nadzieję, że Bosz jest tą trzecią kapitalną decyzją.
Bez względu na efekt po sezonowy ciesze sie jednak, ze Tuchel nie jest juz trenerem BVB czego rok temu nie dopuszczałem nawet do myśli...