Obrońca Borussii Dortmund, Matthias Ginter, który bierze obecnie udział z reprezentacją Niemiec w Pucharze Konfederacji, wypowiedział się na temat kwietniowego zamachu na klubowy autokar.
23-latek zdradził, że po tym jak wspólnie ze swoimi klubowymi kolegami otarł się o śmierć, bardzo poważnie rozważał zakończenie piłkarskiej kariery.
- Przez chwilę myślałem nawet, aby rzucić piłkę nożną, ponieważ w przyszłości nikt z nas nie jest w stanie przygotować się na takie ataki. Ostatecznie tego nie zrobiłem i chcę iść do przodu. Nikomu nie pozwolę odebrać mi tego, co kocham najbardziej - powiedział Ginter.
- Siedziałem jak zawsze w tylnym rzędzie. Kiedy jechaliśmy, nagle usłyszeliśmy głośny huk. Szyba obok mnie pękła, wszędzie latały szklane odłamki. Po chwili wszyscy znaleźliśmy się na ziemi. Gdybyśmy nie mieli w autobusie wyjątkowo grubej szyby, skończyłoby się znacznie gorzej. W meczu z Monaco kolejnego dnia byliśmy jak w amoku - dodał niemiecki piłkarz.
- Kilka tygodni po ataku na nasz autobus, szedłem z moją dziewczyną promenadą w Düsseldorfie, przez którą powoli przejeżdżał samochód ciężarowy. Przez chwilę czułem niepewność. W przeszłości samochody ciężarowe były już przecież używane, aby zabijać innych ludzi.