Pomocnik Borussii Dortmund, Mikel Merino ocenił swój debiutancki sezon w zespole z Westfalii.
Były zawodnik Osasuny Pampeluna zdradził, że nigdy nie znalazł wspólnego języka z Thomasem Tuchelem.
- Szczerze mówiąc nie wiem dokładnie, czego Thomas Tuchel ode mnie oczekiwał. Nie rozmawialiśmy zbyt często. To trochę dziwny temat. Od samego początku trenowałem w kontekście gry jako środkowy obrońca i w takiej roli występowałem w oficjalnych spotkaniach. Później trener zdał sobie sprawę, że mogę również grać z przodu na pozycji numer sześć lub osiem, gdzie w przeszłości często występowałem. To był skomplikowany sezon, bo nie mogłem regularnie grać na mojej pozycji - powiedział utalentowany zawodnik Borussii Dortmund.
- To był trudny rok. Grałem mniej niż się spodziewałem. Nie dostałem zbyt wielu szans od trenera, ale wiele się nauczyłem, ponieważ jestem w jednej z najlepszych drużyn na świecie. Dużo można nauczyć się już na samym codziennym treningu. Był to mój pierwszy kontakt z profesjonalnym futbolem na najwyższym poziomie. Mam nadzieję, że od teraz ten kontakt będzie lepszy.
- Zmiana trenera otwiera przede mną nowe możliwości. Myślę, że teraz może zacząć się coś pięknego. Mam długoterminowy kontrakt, ważny do 2021 roku. Na dzień dzisiejszy chcę jednak skupić się na Mistrzostwach Europy U-21 i zakończeniu przygotowań do tego turnieju.
Merino zasugerował, że w letnim okienku transferowym może odejść na wypożyczenie do innego zespołu. Hiszpan potrzebuje regularnej gry, ale ma świadomość, że z Borussią wiąże go długoterminowy kontrakt.
- Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Nie wiadomo jakie plany na nowy sezon ma Borussia i nowy trener. Zasadniczo moja przyszłość jest związana z Borussią Dortmund, ale zawsze może zdarzyć się coś nieprzewidywalnego. Wszystko zależy od tego, co planuje BVB i jak podchodzi do zainteresowania ze strony innych klubów. Chcę grać. Zobaczymy co się wydarzy.