Minęło już 53 dni od ataku na autokar Borussii Dortmund, ale echo kwietniowego zamachu wciąż nie milknie.
Tym razem głos na temat przełożenia spotkania zabrał Ousmane Dembele.
Francuz w wywiadzie dla Sky Sports powiedział:
-Wielu z nas nie chciało wtedy grać, ale nie mogliśmy nic zrobić, byliśmy zmuszeni do gry.
Borussia musiała rozegrać zaległy ćwierćfinałowy mecz mniej niż 24 godziny po ataku.
- Każdy był bardzo zdenerwowany, nie wiedział co będzie dalej, a następnego dnia musieliśmy rozegrać mecz. Wtedy nikt nie był w stanie rozegrać spotkania na tak wysokim poziomie.
Tylko Hans-Joachim Watzke pomyślał o piłkarzach i zaoferował graczom możliwość pozostania w domach i nie wzięcia udziału w meczu.
Ostatecznie drużyna wraz z trenerem Thomasem Tuchelem postanowiła wybiec na boisko. Dembele zdradził jednak, że szkoleniowiec także nie był w najlepszej dyspozycji.
- On również nie był w stanie kierować zespołem.
Na zakończenie, Francuz odniósł się także do tematu rozwiązania współpracy z niemieckim trenerem.
- Nie wiem co się stało. Jestem rozczarowany, ponieważ był to trener, który dał mi dużo pewności siebie. Thomas nauczył mnie wiele. Jest to bardzo dobry trener, z którym miałem wspaniałe chwile.