Pierwszy sezon Marca Bartry w Borussii Dortmund nie był łatwy. Obrońca jako jedyny został ranny w zamachu na autokar przewożący drużynę na stadion przed meczem Ligi Mistrzów z AS Monaco, co wykluczyło go z gry na wiele tygodni. Hiszpan wyciągnął jednak pozytywne wnioski, a w rozmowie z Kickerem opowiedział o Thomasie Tuchelu, zamachu i pamiątce z finału Pucharu Niemiec.
Z jaką presją podszedłeś do tego finału?
Marc Bartra: ? Z mistrzostwem się nie udało, w Lidze Mistrzów daliśmy z siebie wszystko, biorąc pod uwagę okoliczności. Zawsze wiedzieliśmy, że Puchar jest równie ważny, zwłaszcza, że zespół przegrał trzy ostatnie finały.
Co znaczy dla Ciebie to zwycięstwo?
Marc Bartra: ? To dla mnie bardzo ważne, zwłaszcza, że to mój pierwszy rok w Dortmundzie. Zdobycie tytułu przed taką publicznością wywołuje gęsią skórkę. Trzeba to przeżyć, żeby zrozumieć. Jestem szczęśliwy. To był niesamowity rok.
Jaki jest Twój wniosek?
Marc Bartra: ? Były dobre momenty, śmieszne momenty i straszne momenty, również pozasportowe. Sportowo myślę, że bardzo się rozwinąłem. Ten klub jest wspaniały, jestem naprawdę zadowolony.
Poszedłeś w ślady swojego byłego kolegi, Gerarda Pique i podobnie jak on po zwycięskim finale Ligi Mistrzów w Berlinie zabrałeś fragment bramki...
Marc Bartra: ? Po tamtym zwycięstwie z Juventusem poprosiłem go, aby dał mi część siatki, którą odciął, ale w końcu tego nie zrobił. Teraz zadbałem o to sam.
Ważnym tematem w tym sezonie był też konflikt pomiędzy zarządem a Thomasem Tuchelem. Jak do tego podchodzisz?
Marc Bartra: ? Myślę, że najlepszą odpowiedzią jest nasze zwycięstwo. We wszystkich rozgrywkach długo walczyliśmy o wysokie cele i na koniec wygraliśmy Puchar. Lepiej nie można podsumować tego sezonu.
Można podawać w wątpliwość umiejętności trenera po zajęciu trzeciego miejsca w lidze i wygraniu Pucharu?
Marc Bartra: ? No dobrze, może w Bundeslidze brakowało nam stabilności. Ale w Lidze Mistrzów szło nam naprawdę dobrze, no i wygraliśmy Puchar. O Thomasie Tuchelu mogę mówić w samych superlatywach. Dał mi zaufanie, którego potrzebowałem. Dzięki niemu mogłem grać na wysokim poziomie, myślę, że wykonał dobrą pracę.
Ucierpiałeś w zamachu przed meczem z Monaco, przez kilka dni byłeś hospitalizowany. Jak temu podołałeś?
Marc Bartra: ? Po zamachu miałem taką myśl, że może już nigdy nie będę mógł zagrać. Przez pierwsze 5-10 minut nie mogłem się ruszyć, niczego nie słyszałem. Kiedy lekarz po operacji powiedział mi, że wrócę do gry w ciągu miesiąca, to była najlepsza wiadomość. Czuję się silniejszy niż kiedykolwiek. Odbiłem się od samego dna. Przeraża mnie myśl, że na świecie dzieją się takie rzeczy. To były cholernie trudne tygodnie. Ale teraz wszyscy możemy cieszyć się smakiem zwycięstwa.
Czy ten zamach odmienił Cię w jakiś sposób?
Marc Bartra: ? Teraz bardziej doceniam zwykłe rzeczy, każdą chwilę z kolegami, rodziną i przyjaciółmi. Nagle wszystko jest o wiele ważniejsze. Zaczynasz żyć pozytywnie, bo uświadamiasz sobie, że nie wiesz ile czasu ci zostało. Dzięki Bogu, tego dnia Bóg jeszcze nie powołał nas do siebie. Teraz zostaliśmy obdarowani tytułem i myślę, że czeka nas jeszcze wiele dobrych rzeczy.
Czy ten zamach odmienia twoje spojrzenie na pierwszy rok w Dortmundzie?
Marc Bartra: ? To była wyjątkowa sytuacja, która wiele, wiele mnie nauczyła.
Na przykład?
Marc Bartra: ? Nauczyłem się doceniać to, co mam. Takie chwile weryfikują kim jesteś, kim chcesz być. Teraz jesteśmy Campeones der Copa Alemana (hiszp. Mistrzami Pucharu Niemiec ? przyp. red.) i to czyni mnie szczęśliwym.
Marc Bartra: ? Myślę, że najlepszą odpowiedzią jest nasze zwycięstwo. We wszystkich rozgrywkach długo walczyliśmy o wysokie cele i na koniec wygraliśmy Puchar. Lepiej nie można podsumować tego sezonu.
aLE WYMIGAŁ SIE od odpowiedzi konretnej haha ;p
Za długo czekaliśmy z transferem.
Nie ściągnęliśmy go po jego świetnym sezonie, nie ściągnęliśmy go po przeciętnym za to ściągamy go po raczej jego słaby a zespołu tragicznym sezonie. Dodatkowo nie będzie już trenera który go chciał.....
Dojdzie do tego że zamiast zaoszczędzić 8/10 przewalimy 12.