Humory w drużynie Eintrachtu Frankfurt przed sobotnim finałem są bardzo pozytywne. We wtorek odbyła się przedmeczowa konferencja prasowa z udziałem trenera Orłów, Nika Kovaca. Chorwacki szkoleniowiec przyznał, że sportowo mocniejszy jest Dortmund, ale dodał także, że w futbolu wszystko jest możliwe.
Podczas rozmowy z dziennikarzami Kovac sprawiał wrażenie bardzo zrelaksowanego. Sam przyznał jednak, że do finału w Berlinie zostało jeszcze kilka dni i napięcie z pewnością będzie wzrastać.
? To szczególne doświadczenie dla zawodników, trenerów, pracowników klubu, kibiców, a nawet dla mediów. Dojść do finału podczas tak krótkiej kariery trenerskiej? Jestem dumny ? powiedział Chorwat, który nie zapomniał jednak, komu zawdzięcza ten sukces: ? Przyczynili się do tego moi zawodnicy.
? Damy z siebie wszystko, co mamy i jestem pewien, że stać nas na dobry występ. W sobotę musimy skorzystać z graczy, którzy będą w stanie dać z siebie sto procent. W tym tygodniu się do tego przygotujemy ? zapewnił Kovac.
Dla klubu z Frankfurtu to wyjątkowe spotkanie i każdy chce wziąć w tym udział.
? Kto wie, czy kiedykolwiek jeszcze zagramy w finale Pucharu? Każdy chce zagrać i prezentować się na treningach jak najlepiej. Nie będzie jednak prezentów w postaci wyjściowej jedenastki, chcę znaleźć najodpowiedniejszy zespół.
? To jeden mecz, w którym wszystko może się zdarzyć. Znamy nasze możliwości, jedziemy do Berlina z dużą pewnością siebie. Dortmund ma naprawdę wiele mocnych stron i praktycznie żadnych słabych punktów. Skupiamy się na sobie. Szukamy zbawienia w ofensywie, jeśli chcemy osiągnąć sukces, musimy grać aktywnie i do przodu ? stwierdził 45-latek.
? Przy trenerze takim, jak Thomas Tuchel, nigdy nie wiesz, jak gra się zacznie i jak się skończy.
? Jestem pewien, że to nie będzie łatwe spotkanie dla BVB. Każda drużyna w Bundeslidze wie, jak trudno jest przeciwko nam grać. Jeśli wszystko potoczy się tak, jak ja to sobie wyobrażam, to mecz będzie zrównoważony przez długi czas ? zapowiedział Kovac.