Borussia Dortmund – BVB – aktualności (transfery, mecze, skład)
Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Forum dyskusyjne

<  1  2  3  4  
Forum dyskusyjne » Hyde Park » Niewiarygodne
12 czerwca 2011, 11:49 [cytuj]
musimy zmienić temat bo koszmary mi sie po nocach śnią;D
musimy zmienić temat bo koszmary mi sie po nocach śnią;D
12 czerwca 2011, 11:55 [cytuj]
To ja może nie straszne a ciekawe i prawdziwe zjawisko.

Jakieś dwa lata temu pojechałem z dziewczyną do domku na wieś, mam tam dobrego przyjaciela, który nazywa się Piotr. Dawno się z nim nie widziałem, więc wziąłem telefon w dłoń, poszukałęm w książce telefonicznej Denaton(bo tak go nazywano) i dzwonie. Odebrała jakaś dziewczyna, która prawdopodbnie mnie znała, bo mówiła: "Cześć Bastek. Piotrka chwilowo nie ma, ale jak wróci to oddzwoni" i rozłączyła się. Głos dziewczyny wydawał mi się bardzo znajomy, tylko że ja za nic w świecie nie mogłem skojarzyć tego głosu. Dałem sobie z tym spokój i poszedłem czymś się zająć.

Po 30 minutach zadzwonił mój telefon, na ekranie wyświetliło się Denaton, więc pewnym głosem odebrałem i okazało się, że rozmawiam z Piotrem z mojego miasta, moim dobrym znajomym od piwa i koncertów, na które często wybierał się ze swoją dziewczyną, stąd też właśnie kojarzyłem głos dziewczyny, która odebrała mój telefon. Przez jakąś godzine nie wiedziałęm co się dzieje. Podejrzewałem nawet moją dziewczyne, że mnie wkręca w coś, ale nie.

Okazało się że Piotr ze wsi przestał używać tego numeru telefonu i numer po pewnym czasie stracił jakąś tam ważność i był do wzięcia jako nowy numer. Jako nowy numer wzięła go dziewczyna Piotra z mojego miasta i to do niej się na początku dodzwoniłem.

Dodam na koniec, że dwa Piotry nie wiedziały o swoim istnieniu, nie znali się i dzieli ich jakieś 250km.
To ja może nie straszne a ciekawe i prawdziwe zjawisko.

Jakieś dwa lata temu pojechałem z dziewczyną do domku na wieś, mam tam dobrego przyjaciela, który nazywa się Piotr. Dawno się z nim nie widziałem, więc wziąłem telefon w dłoń, poszukałęm w książce telefonicznej Denaton(bo tak go nazywano) i dzwonie. Odebrała jakaś dziewczyna, która prawdopodbnie mnie znała, bo mówiła: "Cześć Bastek. Piotrka chwilowo nie ma, ale jak wróci to oddzwoni" i rozłączyła się. Głos dziewczyny wydawał mi się bardzo znajomy, tylko że ja za nic w świecie nie mogłem skojarzyć tego głosu. Dałem sobie z tym spokój i poszedłem czymś się zająć.

Po 30 minutach zadzwonił mój telefon, na ekranie wyświetliło się Denaton, więc pewnym głosem odebrałem i okazało się, że rozmawiam z Piotrem z mojego miasta, moim dobrym znajomym od piwa i koncertów, na które często wybierał się ze swoją dziewczyną, stąd też właśnie kojarzyłem głos dziewczyny, która odebrała mój telefon. Przez jakąś godzine nie wiedziałęm co się dzieje. Podejrzewałem nawet moją dziewczyne, że mnie wkręca w coś, ale nie.

Okazało się że Piotr ze wsi przestał używać tego numeru telefonu i numer po pewnym czasie stracił jakąś tam ważność i był do wzięcia jako nowy numer. Jako nowy numer wzięła go dziewczyna Piotra z mojego miasta i to do niej się na początku dodzwoniłem.

Dodam na koniec, że dwa Piotry nie wiedziały o swoim istnieniu, nie znali się i dzieli ich jakieś 250km.
12 czerwca 2011, 14:40 [cytuj]
Przypadek, ale i tak niezłe! :)
Przypadek, ale i tak niezłe! :)
12 czerwca 2011, 22:29 [cytuj]
Dziś tylko to:

youtube.com/watch?v=wIGxKY5y6Mg&feature=related
Dziś tylko to:

http://www.youtube.com/watch?v=wIGxKY5y6Mg&feature=related
21 czerwca 2011, 22:50 [cytuj]
Czas się trochę pobać:

---------------------------------------------

Kładziesz się spać. Czujesz, że powieki powoli ci się zamykają, a łóżko to jedyna rzecz, o której marzysz po długim dniu. Obok ciebie leży twój luby. Człowiek przy którym pragniesz spędzić resztę życia. Przykryta kołdrą przytulasz się do niego i zapadasz w sen lecz niespodziewany telefon zakończył tą błogą chwilę. Odbierasz i słyszysz słowa "Cześć skarbie. Przepraszam, że nie wróciłem na noc. Jestem w pracy. Będę rano. Kocham cię"...

i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/43018bc5778e41eeed30daae31881815.gif?1307811943" alt="i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/43018bc5778e41eeed30daae31881815.gif?1307811943" width="98%">

----------------------------------------------
Czas się trochę pobać:

---------------------------------------------

Kładziesz się spać. Czujesz, że powieki powoli ci się zamykają, a łóżko to jedyna rzecz, o której marzysz po długim dniu. Obok ciebie leży twój luby. Człowiek przy którym pragniesz spędzić resztę życia. Przykryta kołdrą przytulasz się do niego i zapadasz w sen lecz niespodziewany telefon zakończył tą błogą chwilę. Odbierasz i słyszysz słowa "Cześć skarbie. Przepraszam, że nie wróciłem na noc. Jestem w pracy. Będę rano. Kocham cię"...

[img]http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/43018bc5778e41eeed30daae31881815.gif?1307811943[/img]

----------------------------------------------
8 września 2012, 23:33 [cytuj]
Hyde park wiec chyba przeciwnikow takiego tematu nie bedzie :D
Takie pytanie mnie naszlo w zwiazku z horrorami: czy mieliscie kiedys jakas stycznosc z niewytlumaczalnym zjawiskiem?:P Lub opowiesci?:P Ale bez zartow :P

Zeby nie bylo, zaczne od tego, ze kiedys dawno temu dziadek opowiadal mi pewna historie. Jego ojciec zmarl w czasie wojny na zdaje sie gruzlice (w domu). No i pewnego dnia siedza sobie w pokoju, powoli klada sie do lozek, ale nikt jeszcze nie spal, a bylo ich chyba 5 dzieci i matka (zona zmarlego w czasie wojny). Powoli dzien sie konczy, a tu slychac otwieranie drzwi wejsciowych, wszyscy zdziwieni kto to jak juz przeciez wszystko pozamykane. Swiatlo sie swieci, nikt nie wie co sie dzieje. No i zaraz otwieraja sie drzwi od pokoju, wchodzi ten pradziadek, idzie na drugi koniec pokoju, zabiera jakis lezacy tam plaszcz, po czym wychodzi. Oni wszyscy siedzieli bez slowa, nie wiem jak to jest, podobno po prostu nie mogli wydusic slowa, tylko patrzyli.
Zadna sprawa typu nie to pochowane cialo czy ktos podobny nie wchodzi w gre.
Dziadek zarzekal sie ze to prawdziwa historia. I nie, nie bylo to jak mialem 5 lat jako bajka na dobranoc :-P
A wiec?:P
Hyde park wiec chyba przeciwnikow takiego tematu nie bedzie :D
Takie pytanie mnie naszlo w zwiazku z horrorami: czy mieliscie kiedys jakas stycznosc z niewytlumaczalnym zjawiskiem?:P Lub opowiesci?:P Ale bez zartow :P

Zeby nie bylo, zaczne od tego, ze kiedys dawno temu dziadek opowiadal mi pewna historie. Jego ojciec zmarl w czasie wojny na zdaje sie gruzlice (w domu). No i pewnego dnia siedza sobie w pokoju, powoli klada sie do lozek, ale nikt jeszcze nie spal, a bylo ich chyba 5 dzieci i matka (zona zmarlego w czasie wojny). Powoli dzien sie konczy, a tu slychac otwieranie drzwi wejsciowych, wszyscy zdziwieni kto to jak juz przeciez wszystko pozamykane. Swiatlo sie swieci, nikt nie wie co sie dzieje. No i zaraz otwieraja sie drzwi od pokoju, wchodzi ten pradziadek, idzie na drugi koniec pokoju, zabiera jakis lezacy tam plaszcz, po czym wychodzi. Oni wszyscy siedzieli bez slowa, nie wiem jak to jest, podobno po prostu nie mogli wydusic slowa, tylko patrzyli.
Zadna sprawa typu nie to pochowane cialo czy ktos podobny nie wchodzi w gre.
Dziadek zarzekal sie ze to prawdziwa historia. I nie, nie bylo to jak mialem 5 lat jako bajka na dobranoc :-P
A wiec?:P
9 września 2012, 00:20 [cytuj]
No to jak już zaczynamy poważnie to ja też opowiem swoją (a mianowicie mojej dziewczyny) historię.
Ogólnie Moja luba mieszka w małej wsi zwanej Wersk.Od urodzenia się dziewczynek jej rodzice wynajmowali mieszkanie od gminy. Mieszkają oni w oddalonym od wioski domku trój rodzinnym. Ostatnio Monika mówiła mi ,że jak byłą młodsza o te 2-3 lata to zobaczyła w salonie jak na krześle siedzi mały chłopiec. Miał na głowie beret , a odziany był w stare brudne ciuchy. Tak więc moja dziewczyna gwałtownie się odwróciła nie chcąc na to patrzeć. Gdy już się przemogła dziecka tam nie było. Ten budynek, w którym mieszkają był za czasów II Wojny Światowej domem celnym. Opowiadała mi również jak z niewyjaśnionych przyczyn różnego typu przedmioty jak szklanka czy widelec zaczęły gwałtownie zsuwać się z blatu kuchennego. No tak pewnie co niektórzy z was pomyślą: No i co z tego przecież łyżka czy tam widelec mogły leżeć na krawędzi. Tylko ,że te przedmioty nigdy nie leżały blisko blatu , a na środku pomieszczenia. Tak jakby ktoś je wziął i upuścił celowo.

Kolejną historią ,którą mi opowiadała działa się po śmierci jej mamy, gdy miała 4 lata. Dziecko budziło się , płakało , wołało mama i wyciągało ręce do 'pustej przestrzeni'. Akcja ta powtarzała się notorycznie przez kilka miesięcy, aż ustała.

A co mogę od siebie dodać?
Gdy zmarł mój dziadek , do mojej cioci przyszedł jego duch.
Akcja działa się o 4 rano. Dzwoni telefon. Moja ciocia zaspana idzie odebrać ten telefon i znieruchomiała. Zobaczyła w drzwiach mojego dziadka. Ciocia chciała się odezwać i coś powiedzieć ,lecz niestety była sparaliżowana no i nie mogła ani nic powiedzieć ,ani się ruszyć. Stała z tą słuchawką jakby była jakimś posągiem. Opisała nawet wygląd dziadka. Ukazany był jakby się gdzieś śpieszył , zdyszany, poczochrane włosy i lekko rozpięta koszula. Powiedział tylko do cioci: Nie martwcie się o mnie, będzie mi tam dobrze ,ale muszę już iść. I zniknął.

Potem jeszcze przyszedł do Babci ,ale już się nie ukazał. Babcia siedziała w kuchni i jadła śniadanie. Gdy nagle usłyszała ,że w okno ktoś puka długopisem, lecz w oknie nikogo nie było. Sądzimy ,że to był dziadek, z tego względu ,że to stało się kilka dni po jego pogrzebie i lubił rozwiązywać strasznie krzyżówki. Rozwiązując siedział i gdy nie mógł z czymś sobie poradzić zawsze pukał długopisem o blat stołu.


Nawet teraz ,gdy to pisze przechodzą mnie ciarki .
No to jak już zaczynamy poważnie to ja też opowiem swoją (a mianowicie mojej dziewczyny) historię.
Ogólnie Moja luba mieszka w małej wsi zwanej Wersk.Od urodzenia się dziewczynek jej rodzice wynajmowali mieszkanie od gminy. Mieszkają oni w oddalonym od wioski domku trój rodzinnym. Ostatnio Monika mówiła mi ,że jak byłą młodsza o te 2-3 lata to zobaczyła w salonie jak na krześle siedzi mały chłopiec. Miał na głowie beret , a odziany był w stare brudne ciuchy. Tak więc moja dziewczyna gwałtownie się odwróciła nie chcąc na to patrzeć. Gdy już się przemogła dziecka tam nie było. Ten budynek, w którym mieszkają był za czasów II Wojny Światowej domem celnym. Opowiadała mi również jak z niewyjaśnionych przyczyn różnego typu przedmioty jak szklanka czy widelec zaczęły gwałtownie zsuwać się z blatu kuchennego. No tak pewnie co niektórzy z was pomyślą: No i co z tego przecież łyżka czy tam widelec mogły leżeć na krawędzi. Tylko ,że te przedmioty nigdy nie leżały blisko blatu , a na środku pomieszczenia. Tak jakby ktoś je wziął i upuścił celowo.

Kolejną historią ,którą mi opowiadała działa się po śmierci jej mamy, gdy miała 4 lata. Dziecko budziło się , płakało , wołało mama i wyciągało ręce do 'pustej przestrzeni'. Akcja ta powtarzała się notorycznie przez kilka miesięcy, aż ustała.

A co mogę od siebie dodać?
Gdy zmarł mój dziadek , do mojej cioci przyszedł jego duch.
Akcja działa się o 4 rano. Dzwoni telefon. Moja ciocia zaspana idzie odebrać ten telefon i znieruchomiała. Zobaczyła w drzwiach mojego dziadka. Ciocia chciała się odezwać i coś powiedzieć ,lecz niestety była sparaliżowana no i nie mogła ani nic powiedzieć ,ani się ruszyć. Stała z tą słuchawką jakby była jakimś posągiem. Opisała nawet wygląd dziadka. Ukazany był jakby się gdzieś śpieszył , zdyszany, poczochrane włosy i lekko rozpięta koszula. Powiedział tylko do cioci: Nie martwcie się o mnie, będzie mi tam dobrze ,ale muszę już iść. I zniknął.

Potem jeszcze przyszedł do Babci ,ale już się nie ukazał. Babcia siedziała w kuchni i jadła śniadanie. Gdy nagle usłyszała ,że w okno ktoś puka długopisem, lecz w oknie nikogo nie było. Sądzimy ,że to był dziadek, z tego względu ,że to stało się kilka dni po jego pogrzebie i lubił rozwiązywać strasznie krzyżówki. Rozwiązując siedział i gdy nie mógł z czymś sobie poradzić zawsze pukał długopisem o blat stołu.


Nawet teraz ,gdy to pisze przechodzą mnie ciarki .
9 września 2012, 01:01 [cytuj]
To ja również powiem historie mojej dziewczyny bo mi się nigdy nic takiego ciekawego nie przytrafiło.

2 lata temu moją miejscowość (Jasło) nawiedziła straszna powódź, na pewno pamiętacie jak południe było zalane, Sandomierz pod wodą i takie tam. Wtedy moja sobie siedziała z koleżanką (jeszcze przed powodzią) na wałach blisko rzeki i sobie rozmawiały (obie mieszkają blisko tej rzeki, chodzą często tam na spacery) Nagle zaczął padać deszcz, więc otworzyły parasol który miały ze sobą i nie wiadomo skąd wyłonił się gość, jakiś stary dziadek, cały zdyszany, jakby biegł i powiedział "uciekajcie dziewczyny bo to wszystko zaleje". One się przestraszyły samą obecnością gościa bo to miejsce gdzie siedziały jest na widoku i nie ma szans, żeby ktoś mógł podejść, tym bardziej biec i nie zostać zauważonym. Popatrzyły na siebie trochę zmieszane, przestraszone i na gościa znów. Tylko, że jego już nie było. Zaczęły się za nim rozglądać no i uciekły przerażone. Dzisiaj los chciał akurat, że byłem tam z moją dziewczyną na spacerze i mówiła mi o tym. Pokazywała miejsce gdzie to się stało. I na prawdę nie ma szans, żeby ktoś podszedł i nagle znikł, szczególnie, że to był jakiś starszy jegomość. Potem były wielkie burze, powodzie i zalało pół mojego miasta.

Sam nie wiem co o tym sądzić, ale wątpię, żeby robiła mnie w konia, szczególnie, że jak to opowiadała to cały czas wydawała się być przerażona.
To ja również powiem historie mojej dziewczyny bo mi się nigdy nic takiego ciekawego nie przytrafiło.

2 lata temu moją miejscowość (Jasło) nawiedziła straszna powódź, na pewno pamiętacie jak południe było zalane, Sandomierz pod wodą i takie tam. Wtedy moja sobie siedziała z koleżanką (jeszcze przed powodzią) na wałach blisko rzeki i sobie rozmawiały (obie mieszkają blisko tej rzeki, chodzą często tam na spacery) Nagle zaczął padać deszcz, więc otworzyły parasol który miały ze sobą i nie wiadomo skąd wyłonił się gość, jakiś stary dziadek, cały zdyszany, jakby biegł i powiedział "uciekajcie dziewczyny bo to wszystko zaleje". One się przestraszyły samą obecnością gościa bo to miejsce gdzie siedziały jest na widoku i nie ma szans, żeby ktoś mógł podejść, tym bardziej biec i nie zostać zauważonym. Popatrzyły na siebie trochę zmieszane, przestraszone i na gościa znów. Tylko, że jego już nie było. Zaczęły się za nim rozglądać no i uciekły przerażone. Dzisiaj los chciał akurat, że byłem tam z moją dziewczyną na spacerze i mówiła mi o tym. Pokazywała miejsce gdzie to się stało. I na prawdę nie ma szans, żeby ktoś podszedł i nagle znikł, szczególnie, że to był jakiś starszy jegomość. Potem były wielkie burze, powodzie i zalało pół mojego miasta.

Sam nie wiem co o tym sądzić, ale wątpię, żeby robiła mnie w konia, szczególnie, że jak to opowiadała to cały czas wydawała się być przerażona.
9 września 2012, 03:04 [cytuj]
"Tooommeeek" powiedział/a:
Takie pytanie mnie naszlo w zwiazku z horrorami: czy mieliscie kiedys jakas stycznosc z niewytlumaczalnym zjawiskiem?:P Lub opowiesci?
Zdarza się częściej lub raczej, że z przyjaciółmi gramy sobie przy piwku lub wódeczce w Monopoly. Nic dziwnego, choć "młodsi czytelnicy" pewnie nie mają pojęcia co to są gry planszowe :-P W zasadzie zawsze podczas gry nawiedza mnie i mego przyjaciela pewne niewytłumaczalne zjawisko. Mianowicie...

DAMSKA LOGIKA!
Jak jego dziewczyna czasem pierdzielnie jakieś zagranie, to nie ma uja, żeby ktoś znalazł w tym jakikolwiek sens. A ona twardo próbuje nam wyjaśnić, że to ma sens.

A najgorsze jest to, że ona często wygrywa, a przerobiliśmy sobie monopoly do wersji troche bardziej dynamicznej i opierającej się na szczęściu, i te przeróbki ZAWSZE wychodzą na korzyść jej DAMSKIEJ LOGIKI! Nikt tego zjawiska nie wyjaśni. Niby nic nie trzyma się kupy w jej wytłumaczeniach jej logiki, a jednak zawsze wygrywa.

Nikt nie przebije niewytłumaczalnego zjawiska pt. damska logika. A jak komuś się uda, to ma gwarantowanego Nobla pokojowego i z jakichś dziedzin psychikopodobnych. :mrgreen:

[size=59]Sorrki, trochę wypiłem :D[/size]
Zdarza się częściej lub raczej, że z przyjaciółmi gramy sobie przy piwku lub wódeczce w Monopoly. Nic dziwnego, choć "młodsi czytelnicy" pewnie nie mają pojęcia co to są gry planszowe :-P W zasadzie zawsze podczas gry nawiedza mnie i mego przyjaciela pewne niewytłumaczalne zjawisko. Mianowicie...

DAMSKA LOGIKA!
Jak jego dziewczyna czasem pierdzielnie jakieś zagranie, to nie ma uja, żeby ktoś znalazł w tym jakikolwiek sens. A ona twardo próbuje nam wyjaśnić, że to ma sens.

A najgorsze jest to, że ona często wygrywa, a przerobiliśmy sobie monopoly do wersji troche bardziej dynamicznej i opierającej się na szczęściu, i te przeróbki ZAWSZE wychodzą na korzyść jej DAMSKIEJ LOGIKI! Nikt tego zjawiska nie wyjaśni. Niby nic nie trzyma się kupy w jej wytłumaczeniach jej logiki, a jednak zawsze wygrywa.

Nikt nie przebije niewytłumaczalnego zjawiska pt. damska logika. A jak komuś się uda, to ma gwarantowanego Nobla pokojowego i z jakichś dziedzin psychikopodobnych. :mrgreen:

[size=59]Sorrki, trochę wypiłem :D[/size]
9 września 2012, 03:15 [cytuj]
"kowdi" powiedział/a:
DAMSKA LOGIKA!
Jak jego dziewczyna czasem pierdzielnie jakieś zagranie, to nie ma uja, żeby ktoś znalazł w tym jakikolwiek sens. A ona twardo próbuje nam wyjaśnić, że to ma sens.
Hahahaha, a więc to powszechne zjawisko. :-D

U nas jest taka różnica, że panie prawie nigdy nie wygrywają. Często również dochodzi do sytuacji gdzie zdają sobie sprawę ze swych błędów później i proszą o cofnięcie tury. :-P

Damska logika, rzeczywiście niewytłumaczalna.

Co do gier planszowych, gorąco polecam "Na Chwałę Rzymu"!
Hahahaha, a więc to powszechne zjawisko. :-D

U nas jest taka różnica, że panie prawie nigdy nie wygrywają. Często również dochodzi do sytuacji gdzie zdają sobie sprawę ze swych błędów później i proszą o cofnięcie tury. :-P

Damska logika, rzeczywiście niewytłumaczalna.

Co do gier planszowych, gorąco polecam "Na Chwałę Rzymu"!
9 września 2012, 03:39 [cytuj]
Nic nie przeżyłem i nic nie widziałem ale lubię takie historie...


Raz... miałem dziwny sen (bardzo realistyczny) ze zmarłym w roli głównej.

Są zjawiska niewyjaśnione ale na razie nikt nie ma 100% dowodu potwierdzającego a w czasach gdzie każdy ma przy sobie kamerę powinno się coś trafić.
Nic nie przeżyłem i nic nie widziałem ale lubię takie historie...


Raz... miałem dziwny sen (bardzo realistyczny) ze zmarłym w roli głównej.

Są zjawiska niewyjaśnione ale na razie nikt nie ma 100% dowodu potwierdzającego a w czasach gdzie każdy ma przy sobie kamerę powinno się coś trafić.
9 września 2012, 11:11 [cytuj]
Jakieś 2 tygodnie temu śnił mi się użytkownik Laurent z naszego forum. :mrgreen: Zjawisko niewytłumaczalne o tyle, że nigdy go nie widziałem, a we śnie przybrał twarz Reusa (taką jaką miał, lub ciągle ma w avatarze), jednak wiedziałem, że to Lau a nie Reus, zupełnie jakby miał to wypisane na czole. :shock:
Jakieś 2 tygodnie temu śnił mi się użytkownik Laurent z naszego forum. :mrgreen: Zjawisko niewytłumaczalne o tyle, że nigdy go nie widziałem, a we śnie przybrał twarz Reusa (taką jaką miał, lub ciągle ma w avatarze), jednak wiedziałem, że to Lau a nie Reus, zupełnie jakby miał to wypisane na czole. :shock:
9 września 2012, 12:45 [cytuj]
Ciekawe, mi się nigdy taka historia nie zdarzyła, raczej w to nie wierze. Ale posłuchać/poczytać zawszę lubię :-)
Ciekawe, mi się nigdy taka historia nie zdarzyła, raczej w to nie wierze. Ale posłuchać/poczytać zawszę lubię :-)
9 września 2012, 13:11 [cytuj]
Ciekawy pomysł z tym tematem :) Fajnie się je czyta, niestety mi się nic takiego nie zdarzyło.
Ciekawy pomysł z tym tematem :) Fajnie się je czyta, niestety mi się nic takiego nie zdarzyło.
9 września 2012, 13:22 [cytuj]
Wi Wujek opowiadał rok temu historię jak w latach 80 wracał do domu z wsi obok. Było ciemno, a koło cmentarza zawołał go jakis gosciu z tyłu i powiedział, ze moze pojdą razem. Gadali gadali i w pewnym momencie zapadła cisza. Trwała kilka chwil, moj wujek spojrzał sie obok i zobaczył, ze tego typa juz nie ma. Podobno był w garniturze i kapeluszu.
Wi Wujek opowiadał rok temu historię jak w latach 80 wracał do domu z wsi obok. Było ciemno, a koło cmentarza zawołał go jakis gosciu z tyłu i powiedział, ze moze pojdą razem. Gadali gadali i w pewnym momencie zapadła cisza. Trwała kilka chwil, moj wujek spojrzał sie obok i zobaczył, ze tego typa juz nie ma. Podobno był w garniturze i kapeluszu.
10 września 2012, 11:03 [cytuj]
Jak byłem dużo młodszy(tzn miałem 12 lat) to wakacje spędzałem jak zawsze z resztą na wsi u babci. Miałem tam sporo rówieśników i zawsze było jak spędzić wolny czas. Był tam taki stary i opuszczony budynek dawnej szkoły(ostatnie lekcje odbywały się tam w latach 60). Ostatnim dyrektorem tejże szkoły był pewien pan o nazwisku Jończyk. Dyrektor ten był bardzo nie lubiany przez dzieci, ponieważ często je bił i wymierzał bardzo surowe kary. Pewnego dnia ten dyrektor zniknął bez śladu i do dziś nie wiadomo co się z nim stało.
Pewnego wieczora postanowiliśmy z kolegami pozwiedzać sobie budynek szkoły. Sposobem weszliśmy do środka i zaczęliśmy latać po szkole jak opętani, nie było tam światła, więc dużo nie widzieliśmy, dlatego szybko opuściliśmy szkołę. Gdy odeszliśmy kawałek zauważyliśmy, że w szkole w jednym pomieszczeniu świeci się światło. Wystraszyliśmy się i uciekliśmy do domu i powiedzieliśmy o tym rodzicom. Mówili że to niemożliwe, bo w szkole nie ma prądu od 1980r. Następnego dnia poszliśmy z rodzicami sprawdzić dlaczego tam się świeciło. Rodzice stwierdzili wtedy że coś sobie ubzduraliśmy i kazali nam tam więcej nie wchodzić.

Od kilku lat szkoła jest już otwarta i jest miejscem libacji alkoholowych młodzieży wiejskiej. Ale nikt nie odważy się wejść do niej sam późnym wieczorem, albo w nocy.
Jak byłem dużo młodszy(tzn miałem 12 lat) to wakacje spędzałem jak zawsze z resztą na wsi u babci. Miałem tam sporo rówieśników i zawsze było jak spędzić wolny czas. Był tam taki stary i opuszczony budynek dawnej szkoły(ostatnie lekcje odbywały się tam w latach 60). Ostatnim dyrektorem tejże szkoły był pewien pan o nazwisku Jończyk. Dyrektor ten był bardzo nie lubiany przez dzieci, ponieważ często je bił i wymierzał bardzo surowe kary. Pewnego dnia ten dyrektor zniknął bez śladu i do dziś nie wiadomo co się z nim stało.
Pewnego wieczora postanowiliśmy z kolegami pozwiedzać sobie budynek szkoły. Sposobem weszliśmy do środka i zaczęliśmy latać po szkole jak opętani, nie było tam światła, więc dużo nie widzieliśmy, dlatego szybko opuściliśmy szkołę. Gdy odeszliśmy kawałek zauważyliśmy, że w szkole w jednym pomieszczeniu świeci się światło. Wystraszyliśmy się i uciekliśmy do domu i powiedzieliśmy o tym rodzicom. Mówili że to niemożliwe, bo w szkole nie ma prądu od 1980r. Następnego dnia poszliśmy z rodzicami sprawdzić dlaczego tam się świeciło. Rodzice stwierdzili wtedy że coś sobie ubzduraliśmy i kazali nam tam więcej nie wchodzić.

Od kilku lat szkoła jest już otwarta i jest miejscem libacji alkoholowych młodzieży wiejskiej. Ale nikt nie odważy się wejść do niej sam późnym wieczorem, albo w nocy.
10 września 2012, 18:11 [cytuj]
Jest otwarta w sensie, że nie jest zamknięta na cztery spusty i da się tam wejść, dobrze rozumiem? Bo gdyby chodziło o to, że wznowiła działalność jako szkoła, to z libacjami trochę się to kłóci. :-D
Jest otwarta w sensie, że nie jest zamknięta na cztery spusty i da się tam wejść, dobrze rozumiem? Bo gdyby chodziło o to, że wznowiła działalność jako szkoła, to z libacjami trochę się to kłóci. :-D
22 stycznia 2014, 22:37 [cytuj]
"Wszystko co dziwne."
Więc chyba pasuje xD

Co mieli w głowie Duńczycy pchając dzisiaj te nosze dla Łucaka ślimaczym tempem? Płacą im od minuty czy jak? Przecież oni ewidentnie grali na czas ^^ Pięcioletnie dziecko szybciej by się ogarnęło.
"Wszystko co dziwne."
Więc chyba pasuje xD

Co mieli w głowie Duńczycy pchając dzisiaj te nosze dla Łucaka ślimaczym tempem? Płacą im od minuty czy jak? Przecież oni ewidentnie grali na czas ^^ Pięcioletnie dziecko szybciej by się ogarnęło.
<  1  2  3  4  

sklep z częściami samochodowymi online – iParts.pl

tabela ligowa
Drużyna M Z R P PKT
1. Bayern Monachium 34 25 7 2 82
2. Bayer Leverkusen 34 19 12 3 69
3. Eintracht Frankfurt 34 17 9 8 60
4. Borussia Dortmund 34 17 6 11 57
5. SC Freiburg 34 16 7 11 55
6. FSV Mainz 34 14 10 10 52
7. RB Lipsk 34 13 12 9 51
8. Werder Brema 34 14 9 11 51
9. VfB Stuttgart 34 14 8 12 50
10. Borussia Mönchengladbach 34 13 6 15 45
11. VfL Wolfsburg 34 11 10 13 43
12. FC Augsburg 34 11 10 13 43
13. Union Berlin 34 10 11 13 41
14. FC St. Pauli 34 8 8 18 32
15. TSG 1899 Hoffenheim 34 7 11 16 32
16. 1. FC Heidenheim 34 8 5 21 29
17. Holstein Kiel 34 7 6 21 27
18. VfL Bochum 34 5 7 22 22
cała tabela
Partnerzy: Portal rolniczy, Portal ogrodniczy, Portal motoryzacyjny, Portal o zwierzętach, Portal lifestyle, Portal dla nastolatek, Portal dla kobiet
shoutbox
fanatyk88
fanatyk88 Wczoraj, 20:33

A każdy z nich kontuzjogenny...

wola
wola Wczoraj, 19:57

zero odpoczynku...

wola
wola Wczoraj, 19:56

Waldemar Anton, Pascal Groß i Karim Adeyemi w kadrze Nagelsmanna.

Kapolini76
Kapolini76 Wczoraj, 19:47

Nie mówię że z tej anglii wyciągamy złych piłkarzy ale wiadomo tam jest drożej a są inne kierunki jak Francja czy Belgia nie tylko w anglii są talenty

Kapolini76
Kapolini76 Wczoraj, 19:43

Tak trochę za bardzo nam się ten rynek angielski spodobał a tymczasem można szukać też w innych miejscach jak choćby Svensson

Wojtyła z Dortmundu
Wojtyła z Dortmundu Wczoraj, 19:25

W dodatku, oczywiście według nieoficjalnych źródeł, Cherki ma nadal klauzulę 22.5 mln, więc nie rozumiem na co te głąby z zarządu czekają.

Wojtyła z Dortmundu
Wojtyła z Dortmundu Wczoraj, 19:22

Każdy klub o zdrowych zmysłach stawia Cherkiego wyżej niż Jobe'a, nasi się tak uparli bo to Bellingham, samo nazwisko robi kwotę razy 2, nie mówię, że jest on słaby ale Sunderland to druga liga angielska, a Cherki pokazał swój poziom w Ligue 1 oraz Lidze Europy więc jest "sprawdzony".

Kapolini76
Kapolini76 Wczoraj, 16:22

Oni się nigdy nie nauczą

Kapolini76
Kapolini76 Wczoraj, 16:19

Kurcze ten Cherki powinien być chyba nr 1 ale oczywiście najpierw trzeba sprzedawać

wola
wola Wczoraj, 14:53

Mattii Przy takich dochodach z LM i teraz z Klub-WM powinniśmy się mocno wzmocnić. Nikt w BVB nie potrafi wpływać na przepłacanych albo leniwych. To mnie dziwi.

ciboll_bvb Lucas
ciboll_bvb Lucas Wczoraj, 14:33

Jakieś realne transfery do BVB?

Wojtyła z Dortmundu
Wojtyła z Dortmundu Wczoraj, 13:46

Niesamowite żeby jako klub inkasować takie miliony, a wiecznie dziadować na fajnych grajków.

Wojtyła z Dortmundu
Wojtyła z Dortmundu Wczoraj, 13:45

Polityka BVB jak zawsze bawi, żeby kupić Cherkiego za 30 baniek, potrzeba sprzedać 5 zawodników, czyli pieniądze za KMŚ oraz LM, to idą chyba po raz kolejny do kieszeni her Wacke.

Rebe Jankiel
Rebe Jankiel Wczoraj, 13:37

Moukoko i Hallera to ciężko by było do ekstraklasy nawet sprzedać za bezcen.

Mattii
Mattii Wczoraj, 12:08

@wola Czyli raczej Cherki znowu nam ucieknie, tym razem już pewnie definitywnie. Nie widzę szans pozbycia się aż tylu "darmozjadów" w jednym okienku. Do tego mają dobre kontrakty, więc będą się ich trzymać rękami i nogami.

wola
wola Wczoraj, 11:55

Z nowych rzeczy: - Sztab dostał premię 1 mln euro(z czego Niko750 tys.) premii za awans. - priorytetem transferowym jest Jobe Bellingham - Cherki tylko wtedy jeśli znajdą się kupcy na Reynę, Sabitzera, Özcana, Moukoko i Hallera. Również przyszłość Cana i Brandta jest otwarta. O Kobelu na razie cicho.

Kapolini76
Kapolini76 Wczoraj, 10:54

Kovac zdecydowanie zapracował na spory kredyt zaufania

Kapolini76
Kapolini76 Wczoraj, 10:53

Ale mała rewolucja tutaj by się przydała

Kapolini76
Kapolini76 Wczoraj, 10:52

Każdy z nas chciałby mieć Kloppa tutaj ale byłoby to trochę nie fair wobec Kovaca gdyby teraz zachciało się tutaj wrócić Kloppowi a my byśmy go zwolnili

Mattii
Mattii Wczoraj, 10:49

Agent Kloppa ponoć zdementował już te plotki.

wola
wola Wczoraj, 10:16

Klopp rozpoczął pracę 1 stycznia w RB. To jest jakaś niepoważna sprawa.

fanatyk88
fanatyk88 Wczoraj, 10:11

Ciekawe co go skusiło, bo zapowiadał definitywny koniec trenerki, a idzie do klubu słabszego od dwóch ostatnich w których był trenerem. O ile w ogóle do tego dojdzie, rzecz jasna.

dawid2468
dawid2468 Wczoraj, 09:26

Jasny gwint

Rebe Jankiel
Rebe Jankiel Wczoraj, 08:54

Właśnie przeczytałem, że Kloppo ma wrócić na ławkę i iac do Romy. Nieprawdopodobna historia.

artur1973
artur1973 Wczoraj, 08:47

Roma chce nie tylko zmiany na ławce trenerskiej, ale planuje również szeroko zakrojoną przebudowę kadry zespołu. Klopp ma nie tylko objąć pierwszą drużynę, lecz także współpracować z Claudio Ranierim, który pozostanie w strukturach klubu jako doradca. Roma zapowiada tym samym poważną rewolucję sportową. Kiedy nasi geniusze pomyślą że czas na zmiany ..

Hayn03
Hayn03 Wczoraj, 07:25

@mixdx to w takim razie nie pasuje do koncepcji BVB, my szukamy zawodników co przeplatają grę leczeniem kontuzji :D, taki żarcik

mixdx
mixdx 1 dni temu, 2025-05-19

Popatrzyłem sobie na historię kontuzji Joba Bellinghama i musimy go wziąć. Chłop przez ostatnie dwa sezony opuścił 1 mecz tylko.

Kapolini76
Kapolini76 1 dni temu, 2025-05-19

Trochę powinien zarząd się z nim liczyć jednak dupy im z płomieni wyciągnął

Kapolini76
Kapolini76 1 dni temu, 2025-05-19

Szczerze to mi osobiście Doan się podoba choć widziałem go tylko kilka razy nie wiem jak było przez cały sezon ale powinni chyba obgadać sprawę z Kovacem jak chce grać i jakich piłkarzy by potrzebował

Le0n
Le0n 1 dni temu, 2025-05-19

Kapolini76 BVB niestety nie stać na Raphinię.

statystyki
Użytkownicy online:
Gości online: 68
Zarejestrowanych użytkowników: 10283
Ostatnio zarejestrowany: Rynio98
Zaloguj się
Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?
Zarejestruj się
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Rozumiem